No to, Robo, mówisz i masz
Żeby się nie rozpisywać za wiele, bo dużo już o niej napisano
daję linki + komentarz co się zmieniło.
http://www.drzewoterapia.4me.pl/weterany/beanshee.html - historia naszej Nyski.
http://www.drzewoterapia.4me.pl/weteran ... anszi.html - przygoda z zakupem i podróżą do domu
:drunken:
Miała po doraźnych naprawach śmigać do remontu jako mały dostawczak na potzreby garażowe. W trakcie tych doraźnych prac okazało się, że trzeba ich zrobic tyle, co przy remoncie, a przy remoncie tzreba by i tak zrobić to od nowa... więc podziękowałem i 501 trafiła do "strefy poczekalnia".
W miedzyczasie organizowaliśmy (tzn Automobilklub Ostrowski organizował) wystawę "Motoryzacja PRLu". Wtedy moja 501 w ciągu 3 dni została przebrana za radiowóz... No i chociaż miesiąc spędziła pod dachem, w suchym miejscu
O wystawie tutaj; na dole strony są linki do galerii zdjęć
http://www.drzewoterapia.4me.pl/weterany/wystawa.html
A zmiany wzgledem poprzednich planów... Cóż, od czasu zakupu miałem okazję poznać tą Nyskę z każdej strony... Jest to autko, które mechanicznie jest przyzwoite, jest co naprawić, ale nie jest potzrebny remont jako wykonanie wszystkiego od nowa...ale to mechanika, podwozie...
Nadwozie jest w stanie gorszym niż złym... 10 cm poniżej linii dachu do wymiany kwalifikuje się wszystko - poszycie, szkielet, słupki - wszystko. Z oryginalnego wyposażenia to jest przynajmniej podsufitka
(i tylko podsufitka). To wszystko w pełni predestynuje Nyskę do tymczasowego pełnienia roli "szafki" na części
Tylko z jakiegoś powodu zbieram i kompletuję części do niej...