Dzisiaj jest 28 kwietnia 2024, 17:02


Strefa czasowa UTC+1godz.




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 18 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna
Autor Wiadomość
Post: 27 listopada 2014, 19:19 
Bywalec Nysa/Żuk Service

Rejestracja: 21 października 2014, 18:26
Posty: 27
Witam serdecznie

Moja Nysa Wyjechała już od blacharza i obecnie szukam lakiernika. W Nysce zostały wymienione kompletnie wszystkie blachy od pasa w dół. Rozmawiałem już z wieloma lakiernikami jednak każdy zawołał inna cenę ,ale też każdy podaje cenę min 5tys w górę. Mam więc Pytanie do tych co lakierowali całe auto jakie były tego koszta 5 tys to dużo czy mało proszę o waszą opinię.

Pozdrawiam.


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
Post: 27 listopada 2014, 19:27 
Administrator Nysa Service
Awatar użytkownika

Rejestracja: 30 lipca 2007, 00:46
Posty: 2838
Lokalizacja: Ostrów Wlkp
Jeśli mowa o uczciwej robocie, to same materiały i lakier to okolice 2 tyś (i to tańszy lakier)... albo i lepiej.

_________________
Kot może zostać. Reszta - wypierdal*ć!


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
Post: 27 listopada 2014, 20:31 
Bywalec Nysa/Żuk Service

Rejestracja: 21 października 2014, 18:26
Posty: 27
Dzięki za szybką odpowiedź ,a powiedz mi jeszcze z robocizną całość ile u Ciebie wyszła ?


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
Post: 27 listopada 2014, 21:00 
Administrator Nysa Service
Awatar użytkownika

Rejestracja: 12 sierpnia 2007, 13:53
Posty: 5077
Lokalizacja: Jelenia Góra
Pojazd: Nysa 522R 1991
Powiem ci tak, możesz kupić baaardzo tani lakier przemysłowy, przeznaczony np do tramwajów i wyniesie Cię to ok. 500zł za lakier na samochód, zakładając malowanie tylko z zewnątrz. Do tego dochodzi koszt podkładków, szpachlówek, benzyna do odtłuszczania, nitro do czyszczenia pistoletu no i oczywiście robocizna lakiernika. A pomalować cały samochód to nie jest 5 minut.
Pytanie jeszcze, w jakim stanie wyjśćiowym jest Nysa, czy jest już poszpachlowana, zapodkładowana, zmatowiona i prosto pod lakier, czy lakiernik musi jeszcze "gołą blachę" przygotować, tzn poszpachlować tu i ówdzie, zapodkłądować raz, drugi, trzeci, poszlifować i dopiero lakier... Wtedy koszty roboty się zwiększają na pewno..

_________________
NYSA- to jest to... ;)
>Pracownia Renowacji Zabytkowych Motocykli< - Najlepsza robota renowacyjna, polecam!


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
Post: 27 listopada 2014, 21:59 
Bywalec Nysa/Żuk Service

Rejestracja: 24 listopada 2010, 20:39
Posty: 160
Lokalizacja: Katowice
kumpel nie dawno malował VW T3 więc wielkość podobna na materiały wydał niecałe 800 zł (lakier metalic) , lakiernik mu prysnął za 200 zł , wszystko przygotowywał sam , czyli szpachlowanie , matowienie , rozbieranie , obklejanie ,odtłuszczanie itp .


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
Post: 27 listopada 2014, 23:35 
Administrator Nysa Service
Awatar użytkownika

Rejestracja: 30 lipca 2007, 00:46
Posty: 2838
Lokalizacja: Ostrów Wlkp
I tu jest właśnie myk - przygotowanie. Samo "pryśnięcie" to nikły ułamek czasu, jaki zajmuje przygotowanie.
Materiały też można kupić w dość różnych cenach. Sam papier do ewentualnego maskowania - można użyc gazet, a można dedykowany woskowany (żeby nie prószył ;) ). Istotny też jest stan wyjściowy auta i oczekiwany efekt końcowy...

@Tomasz - 5 tyś za Nyskę może być zwyczajną, dobrą ceną, może byc wysoką, a może być niską... Raczej istotne jest to, żebyś ty dogadał się z lakiernikiem na satysfakcjonujące was obu warunki - ale to ty określasz, jaki ma być efekt końcowy i jaka jego trwałość (ewentualnie jaki budżet) - a od tego zależy cała reszta.

Przykłady, jakie znam z ostatniego roku, to:
Warszawa, oddawana do warsztatu lakierniczego, zmontowana, dopasowana, w podkładzie epoksydowym - odbierana z zakonserwowanym podwoziem i w kolorze - w Poznaniu, 12-15 tyś / w każdym przypadku po kilku miesiącach wyszły jakieś niedoróbki w przygotowaniu powierzchni, rysy na lakierze a nawet pekająca szpachla / w każdym przypadku klient przy odbiorze usłyszal "więcej niech Pan z takim autem do mnie nie przyjeżdża" :roll: 8)

Syrenka, zmontowana, dopasowana, z pomalowanym wnętrzem i gotowym spodem, oddana do warsztatu w podkładzie na wyszpachlowanie i położenie lakieru. Miasto poniżej 100 tyś mieszkańców, dość liczne w warsztaty; właściciel autka aktywnie pomagał w pracach - 3,6 tyś. - super robota, śliczny efekt.

Polonez 1, małe miasto, oddany do warsztatu w starym lakierze, rozmontowany, bez rdzy - warsztat robił przygotowanie i położenie lakieru - 2,5tyś "po znajomośic", prawie 3 lata temu, wiele nidoszpachlowanych albo nidoszlifowanych miejsc, wszystkie zakamarki do poprawki.

Polonez 2, Ostrów Wielkopolski, lakierowany (w drodze wyjątku, nie zajmują się lakierowaniem normalnie) przez ten sam warsztat, który robił w nim blacharkę; pełna zmiana koloru, przy czym elementy były w 5 różnych, innych niż nowy, kolorach; malowane także nadkola i całe wnętrze - 3tyś, dobra robota, ale dla warsztatu okazało się to bez zarobku.

Pytanie "na sucho" w kilku lakierniach, o Poloneza, całkowicie rozmontowany, w podkładzie lub starym lakierze "ile mniej więcej by kosztowało lakierowanie" - jeśli już ktoś chciał rozmawiać, to od 4,5 tyś wzwyż.

Trzeba tez pamietać, że warsztat działający oficjalnie raczej nie przebije stawką fuchy po godzinach czy działalności garażowej ;)

Tyle mogę podać przykładów z praktyki.

_________________
Kot może zostać. Reszta - wypierdal*ć!


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
Post: 28 listopada 2014, 23:41 
Bywalec Nysa/Żuk Service

Rejestracja: 24 listopada 2010, 20:39
Posty: 160
Lokalizacja: Katowice
co nie oznacza że im drożej tym lepiej :wink:


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
Post: 29 listopada 2014, 07:59 
Przyjaciel Nysa/Żuk Service
Awatar użytkownika

Rejestracja: 01 grudnia 2013, 09:31
Posty: 779
Lokalizacja: Zator
Pojazd: Żuk A15 1970
stasiu pisze:
co nie oznacza że im drożej tym lepiej :wink:


Zazwyczaj im drożej tym ładniej. Ale ... ładniej nie oznacza to, że trwalej - a chyba większości z Nas o to chodzi, żeby poprzez lakierowanie pozbyć się na jak najdłuższy czas rudej z samochodu.

Dlatego też z uporem maniaka szlifuję swoję umiejętności blacharsko-lakiernicze. A, że czas nie pozwala na pełne oddanie się zajęciu to później trwa 5 lat remont Syreny... ale mi się nie śpieszy ;)
Jednak powiem szczerze, jeżeli miałby gdzieś w okolicy doświadczonego lakiernika, który zechciałby na sam koniec "zabawy" (po odrdzewieniu, wyczyszczeniu, połataniu blach) tylko polakierować za rozsądne pieniądze to nie zastanawiałbym się ani chwili. I to uważam za optymalne rozwiązanie:
- samodzielnie (lub pod osobistym i ciągłym nadzorem) oczyszczenie i przygotowanie pod lakierowanie (pewność co do przygotowania powierzchni - usunięcia rdzy, odtłuszczenia)
- lakierowanie przez doświadczonego lakiernika (ładniejszy efekt końcowy bez konieczności spędzania godzin na poprawkach wad lakierniczych - zacieków, niedolań itp.)

_________________
http://drewniany.wixsite.com/prl-auto-moto-mania


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
Post: 29 listopada 2014, 11:58 
Administrator Nysa Service
Awatar użytkownika

Rejestracja: 30 lipca 2007, 00:46
Posty: 2838
Lokalizacja: Ostrów Wlkp
I takie podejście to też jest sposób.

Generalnie - kto sma robił, oczyszczał elementy, podkładował, skrobal czym się dało wszelkie zakamarki w pozycjach z jogi :mrgreen: ten wie, ile to wymaga czasu i "zawzięcia się". I teraz jeśli podobnego efektu oczekujemy od warsztatu, który na potegę koloruje współczesne wynalazki, to albo zwyczajnie nie dadza rady, bo nie ogarniaja zakresu takiej roboty, albo nie chcą, bo w tym samym czasie zrobią kilkanaście mniejszych napraw, za które skasują znacznie wiecej, szybciej i częściej (nie mrożą kasy). Stąd też, o ile ktos już się decyduje wziąc taką robote i umie ją zrobić (bo w klasykach bardzo często trzeba wykazać się dużą kreatywnością, trzeba sięgać po różne nietypowe rozwiązania albo zerknąć w kierunku chemii przemysłowej czy okrętowej... :D ) to odpowiednio liczy, bo czasu potrzeba na dobre zrobienie mnóstwo.
Oczywiście nie ma reguły, że jak drogo, to dobrze - ludzie są, jacy są, wśród prowadzących warsztaty też bywają cwaniacy.

Te przykłady, które przytoczyłem wcześniej - bardzo dobra robota i bez zastrzeżeń po czasie, to Syrenka i Polonez 2. Syrenka robiona w warsztacie od kilkunastu lat robiącym tylko zabytkowe auta, Polonez 2 robiony przez ekipę, ktora prywatnie jets miłośnikami zabytków i też już parę (bardziej) wiekowych wozów dla siebie zrobiła.
Pozostałe, to byli "dobrzy lakiernicy", warsztaty z przyzwoitą renomą - ale nie robili wcześniej nic zabytkowego - i nie chcieli kolejny raz :mrgreen:

I to, co poruszył Drewniany - prawie kazdemu miłosnikowi zabytkowego autka zależy na "wiecznej" trwałości efektu pracy - a tego nie da się zrobić w żaden sposób na skróty. NIgdzie. Zawsze każdą czynność trzeba wykonać "do końca dobrze". Jak jest chwila slabości, przerwa, ale wrócić do pracy od nowa, z poprzeczką jakości na maksimum :D Na materiałach też się nigdzie nie oszczędzi - muszą być dobre (choć jest sporo dobrych stosunkowo tanich).

A jak przygotowanie potrafi wyglądać czasowo... Nyska 522 towos, kompletna - rozbiórka nadwozia do stanu surowego i usunięcie (opalarką) całego lakieru z zewnątrz (tylko!) i raptem kilka obspawanych newralgicznych miejsc (ale tylko lepsze pochwytanie tego, co już było, jeszcze bez żadnej naprawy jako takiej) już dobiło do 160 godzin. A do pełnego wyczyszczenia blach pod lakier jeszcze daleko.

A usunięcie rdzy z profili szkieletu...? A konserwacja?

No ale chyba warto ;) :D

_________________
Kot może zostać. Reszta - wypierdal*ć!


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
Post: 29 listopada 2014, 13:05 
Bywalec Nysa/Żuk Service

Rejestracja: 21 października 2014, 18:26
Posty: 27
Widzę że ile osób tyle opinii. Po części z każdą się zgadzam ,jednak podjąłem już decyzję. Nyska spędziła niecały miesiąc u blacharza który wymienił wszystkie blachy od szyb w dół na nowe. W tym czasie szukałem dla niej lakiernika który podejmie się przygotowania do lakierowania ,zabezpieczenia i lakierowania więc masa pracy. Było wielu którzy oglądali albo przez telefon podali zaporową cenę na odczepnego ,ale znalazł się jeden lakiernik który zgodził się ją zrobić . Powiedziałem mu że zależy mi na jak najwyższej jakości więc będzie podkład z wysokiej półki lakier zabezpieczony clarem itp Dziś Nyska stoi już u niego a od poniedziałku zacznie ją szykować.

Powiedzcie Mi jeszcze czy stosujecie w swoich odrestaurowanych już Nysach ocieplacz na maskę ? Słyszałem wiele opinii że to rysuje lakier że po jednej zimie jest do wywalenia itp ? razem z Nysą dostałem taki łady nowy ocieplacz ale po polakierowaniu będę bał się go zakładać. Jakie Wy macie z tym doświadczenie ?


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
Post: 29 listopada 2014, 17:10 
Bywalec Nysa/Żuk Service
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 września 2012, 17:19
Posty: 60
Lokalizacja: łódzkie
kawałki gumy od środka na trytkę do kratki wlotu powietrza - robią robotę jak trzeba :)


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
Post: 29 listopada 2014, 22:10 
Fanatyk Nysa/Żuk Service
Awatar użytkownika

Rejestracja: 29 lipca 2007, 13:03
Posty: 2604
Lokalizacja: Kołobrzeg
Pojazd: Nysa 522W, 522S,Autosan H6 ZK
Ocieplacz zakadaj tylko jak konieczne jest to- duży mróz. mam duże doświadczenie w ocieplaniu tym ustrojstwem, ponieważ z racji charakteru mojej nyski jest ona często przeze mnie używana w zimie (chodzi o działania MO z okresu stanu wojennego-jakieś inscenizacje, pokazy, pogadanik...)Daje bardzo dużo-to rewelacyjny wynalazek, tylko pamiętaj o bardzo ważnych zasadach jakie musisz spełnić mając kożuszek. Po deszczu czy jak jest mokry to zdejmij i wysusz, bo wilgoć się długo w ocieplaczu trzyma. No i jak się piach dostanie to porysuje lakier, więc trzeba ocieplacz trzymać w jak najczystszym stanie. Po każdym użyciu więc wysuszyć, wytrzepać i odkurzyć go trzeba. Jest tylko problem jak masz plastikowe nadkola jak ja-nie można tych metalowych pasków zagiąć za błotniki przy kołach i nie mam jeszcze na to patentu.

_________________
nysomani wszystkich krajów-łączcie się!!!!!


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
Post: 12 listopada 2015, 00:46 
Bywalec Nysa/Żuk Service

Rejestracja: 12 listopada 2015, 00:16
Posty: 34
Lokalizacja: Kraków
Pojazd: Żuk A07 1995
szukam lakiernika z małopolski dla mojego żuczka ktoś coś wie,kogoś zna?


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
Post: 12 listopada 2015, 01:10 
Przyjaciel Nysa/Żuk Service
Awatar użytkownika

Rejestracja: 24 czerwca 2015, 23:30
Posty: 647
Lokalizacja: Wrocław
Pojazd: Żuk A07J 2.4TD
Profesjonalny lakiernik krzyknie 2-5 tysięcy za kompleksowe malowanie razem z przygotowaniem... :)

_________________
Żuk Kazik:
http://www.forum.polskiedostawczaki.pl/ ... =16&t=2875
https://www.facebook.com/Zuk.Kazik


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
Post: 12 listopada 2015, 01:35 
Administrator Nysa Service
Awatar użytkownika

Rejestracja: 30 lipca 2007, 00:46
Posty: 2838
Lokalizacja: Ostrów Wlkp
Krak - zagadaj do tej ekipy https://www.facebook.com/Wynajem-Samoch ... 794975767/ - jeśli sami akurat by nie mogli, to na pewno i tak pomogą.

_________________
Kot może zostać. Reszta - wypierdal*ć!


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 18 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna
Moderatorzy: monterr07, Dziwny Mag

Strefa czasowa UTC+1godz.


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 25 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
cron

Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group
Theme created StylerBB.net