no ja też tak paliłem
- do stalowej beczki 20 litrowej wrzucałem swoje rachunki bankowe, faktury itp.Pomiąłem każdą kartkę i tylko 1 zapałka starczyła... i jakoś się dało w 15 minut cały segregator spopielić...
Tymczasem udałem się dzisiaj na komisariat...
...no i już wiem skąd wzięły się dowcipy o policjantach.
Gadałem z 2-ma śledczymi z pionu kryminalnego...
Na dzień dobry uznali, że:
1) to są śmieci prywatne bo wywalone do prywatnego (osiedlowego) śmietnika
(i nie ważne, że były na nich pieczątki państwowej instytucji itp)
Jeden z tych baranów powiedział, że "jego śmieci też tak samo wyglądają, bo też takie kawałki dokumentów wywala do śmieci".
2) są tak potargane, że niczego nie da się odczytać z tych pojedynczych kawałków
(tak, jak by nie dało się kawałków poskładać - czy te debile nigdy puzzli nie układały?)
3) nie znaleźli tam przeglądając to przy mnie w ciągu minuty ani jednej "informacji wrażliwej" (np peselu)
4) sam numer konta bankowego to jeszcze nic - bo na tej tylko podstawie nie da się nic złego komuś zrobić.
5) ciapek znalazł jakiś świstek z rokiem 2004 i powiedział, że to tak stare, że już i tak napewno nie ważne. I to nic, że inny papierek miał datę np 2015 (a dla mnie np jako historyka argument, że jakiś dokument ma kilka lat więc jest nieważny jest śmiechu wart)
6) oczywiście to sprawdzą i pójdą z tym do tej instytucji, ale dla nich to zwykłe zawracanie głowy...
Jak wychodziłem to jak stado sierot stali w dyżurce i gapili się na mnie kiedy wyjdę z budynku.
Pewnie zaraz po moim wyjściu wszystko wywalili...
Morał historii tej jest taki - jak następnym razem coś takiego znajdę to najpierw to posklejam, później pokombinuję, jaką kombinację operacyjną da się z tego sklecić, później wydymam wszystkich w to zamieszanych, a na końcu wszystko opublikuję np. w TVP INFO. A jeśli coś któryś z naszych "ciapulków gończych" będzie się mnie czepiać to go pociągnę na dno i opiszę dokładnie dzisiejszą sytuację - napewno go zdegradują do roli "krawężnika" albo do drogówki wywalą po czymś takim
Przecież mając wgląd w dokumentację i korespondencję jakiejś instytucji, mogę na tej podstawie podszyć się pod kogoś z adresatów i wyłudzić odwołując się do tej korespondencji kolejne informacje... Bo na tej podstawie mam przecież wgląd jakiś już pobieżny w to, co się gdzieś dzieje, itp.
Myślałem, że to jest oczywiste dla naszych śledczych, ale cóż...
...przy takiej policji to powinno być u nas w Polsce, jak w Teksasie - masz problem to bierzesz karabin...
i nie zawracasz sobie głowy "ciapkami" Cóż - nic tylko stwierdzić:
"Niech żyją nasze dzielne i groźne psy gończe"
Kiedys tez sie zalogowalem dla powiedzmy "poogladania" zdjec