Kluczowym jest, by auto było sprawne technicznie. W tym celu nie trzeba go zbroić. Łatwiej jest kupić zadbany egzemplarz, o które dzisiaj przy budżecie 20 000 - 30 000zł wcale nie trudno. Dasz ogłoszenie tutaj o zakupie i chłopaki zarzucą Ciebie ofertami.
Musisz myśleć pragmatycznie. Jedyne, co przy tak długim użytkowaniu auta poza domem ma znaczenie, to komfort podróżowania.
Tu mam kolegów, którzy przechodzili wszystkie fazy Twojego projektu i finałem ZAWSZE była zabudowa kamperowa. Przy czterech osobach w aucie (2+2) taki T4 Multivan dla porównania, to mało. Oczywiście znam wyjątki, ale to są wyjątki.
Przede wszystkim nie podążaj drogą, która jest wytartą ścieżką przez użytkowników tego forum np.
Sprawne technicznie auto nie znaczy, że trzeba je rozebrać do ostatniej śrubki i potem złożyć. Takie auta sprawiają w terenie najwięcej kłopotów. Główny powód, to brak klucza dynamometrycznego przy skręcaniu tych śrubek. Temat rozwinę na życzenie.
Z tego, jak piszesz o potrzebach, wnoszę, że nie jesteś minimalistą, ale by zaliczyć taką przygodę MUSISZ.
Zdjęcia nauczysz się sam robić. Jest cała masa kursów/plenerów fotograficznych w terenie i takie rozwiązanie polecam.
Nie musisz być mechanikiem, by radzić sobie z awariami w trasie. Awarie, to taka sól wypraw - przyspieszony kurs, jak sobie samemu radzić. Warto jednak nauczyć się podstawowej obsługi (podstawy kultury mechanicznej) auta zaczynając od prostych spraw, jak wymiany płynów eksploatacyjnych, serwisowania słabych punktów (choćby dokręcanie ważkich śrub - w tym celu oznacza się je niezmywalnym flamastrem - kontroluje, czy "kreska się nie rozłazi", monitorowanie poziomu płynów czy stanu hamulców, czy instalacji paliwowej). Na warsztacie dokonasz samodzielnie (pod okiem fachowca) kilku podstawowych czynności (np. wymiana klocków hamulcowych), rozbierzesz i złożysz rozrusznik z alternatorem, wymienisz kilka przewodów i okaże się, że to nie są jakieś hiper skomplikowane czynności.
M-czny budżet na poziomie 50 000zł, to jakiś kosmos. Od razu piszę się na przewodnika po Azji Mniejszej i Centralnej (trasa via Kaukaz, Iran, Turkmenistan, Uzbekistan, Tadżykistan, Afganistan, Kirgistan, Kazachstan i kawałek Rosji Bajkałem oraz Mongolią na deser), logistykę mam w małym palcu, do tego wiem, co warto zobaczyć, bo mam tam kilka autorskich ścieżek zaliczonych.
Na takim odcinku gwarantuję profesjonalną obsługę fotograficzną, film z ekskursji i jeszcze zespół bluesowy...
Łącznie nawinąłem na kołach (na wycieczkach w dalekie pizdu) równo 10o 000km więc wiem, o czym piszę...
Przy takim budżecie, więcej uwag nie mam.
P.S.
Mieszkanie w Polsce na czas podróży wynajmujesz i masz dodatkowy zastrzyk finansowy.
_________________
Świat jest do dupy ale życie jest cudem.
Opisanie świata moje