Noo, ja ją zdjąłem sam, ale nie chcielibyście tego widzieć.Przed zdjęciem była już rozebrana ze wszystkiego, więc został tylko szkielet, można by powiedzieć.Bez szyb i całej reszty nie jest już taka ciężka.Jak ktoś ma towosa, tak jak ja, to tym lepiej, bo bez bocznych szyb, traci dodatkowe kilka kilogramów.Włożyłem ją później na ramę z kołami ze starego żuka i na niej ją robiłem.Trzeba przyznać, że wyszło nieźle.Nie robiłem fotek ze wszystkiego i teraz trochę żałuję, bo byście zobaczyli, jaki to był sajgon.Poskładałem ją do kupy na tym drugim podwoziu i dopiero prysnąłem podkładem.Potem przepchnąłem całość do innego garażu, wsadziłem do przodu rurę,tak żeby podnieść sam przód, bo tył oparłem na klockach i wyjechałem podwoziem.Przód był podniesiony na podnośniku łańcuchowym i to dosyć wysoko, żeby wjechać drugim podwoziem, ale już z silnikiem.Cała operacja (jak na jednego człowieka) się udała.Opuściłem nadwozie na ramę, przykręciłem wszędzie i dopiero wyjechałem, żeby polakierować nawierzchniowo.W każdym razie, przynajmniej wiem, że nie ma miejsca, które by było nie polakierowane.Zrobiłem konserwację po swojemu, że aż powypływało na zewnątrz i na razie będzie.Niestety, jak piszę, ograniczał mnie budżet no i czas, bo auto było potrzebne.Pomalowane niestety tylko renolakiem, ale na razie jakoś wygląda.Żeby żuka zrobić dobrze, to trzeba na spokojnie, inaczej się nie da.
P.S. Obejrzałem ten filmik i następnym razem, to zlituj się nad kolegami i rozbierz nadwozie do gołego przed zdjęciem.No chyba, że koledzy ćwiczą do zawodów Strong Man, to nawet może drzwi nie wykręcaj
Aż mnie samego bolało, jak patrzyłem na ich wysiłek.Gołą budę byście we trzech zdjęli, zaręczam.
