Żuk A-075D - 1993 rok, 130 tys km.

Super super opowiedz coś nam jeszcze wklej więcej zdjęć

21.10.2009 roku koło miejscowości Tłuszcz w woj. Mazowieckim miałem do wyboru 2 żuki, jeden z 1995 roku z silnikiem S-21 +LPG, kolor żółty, a drugi z 1993 roku z silnikiem Andoria 4C90, kolor zielony. Obydwa kosztowały po około 1700 zł. Zdecydowałem się na silnik wysokoprężny, z racji tego, że spalanie ropy na trasie wynosi około 8 litrów. Przy zakupie na liczniku widniał przebieg 26767 km, domyślam się że było to 126767 km. Nie wymagał on żadnego wkładu finansowego, hulał aż miło.

Pierwsza awaria pojawiła się po około 3 tys. km, rozsypał się tłumik, który był strasznie skorodowany.Rozpadł się na 3 części. Na szczęście istnieje jeszcze Polmozbyt w Białymstoku i jest w miarę dobrze zaopatrzony w części do żuczków. Poza tym incydentem, żuczek mnie nigdy nie zawiódł w czasie jazdy. Jakieś 2 miesiące temu, przy odpalaniu silnika z głowicy wyskoczył wtryskiwacz i pluło ropą po całej głowicy. Okazało się że pękło jarzmo trzymające wtryskiwacz w głowicy (dziwne jak tak gruba stal mogła pęknąć, dziwili się także mechanicy u których znalazłem zapasową część).

Żuczek służy do przewozu drzewa dla sąsiadów, odbierał także makulaturę po sklepach spożywczych, woził meble i trochę materiałów budowlanych. Nie przeciążam samochodu, najczęściej korzystam z niego jeżdżąc po prostu to pracy, jazda żuczkiem daj mi większą satysfakcję niż jazda samochodem osobowym.

Aktualnie żuczek stoi od miesiąca, nie mam czasu aby wymienić podporę wału oraz muszę wymienić uszczelniacz na tylnym moście przy wale i uszczelniacz w skrzyni biegów.

to dobrze, że stoi, soli mu oszczędzisz mój też stoi, jutro go tylko ruszam, żeby mi tyłek na sylwestra zawiózł, ale pojutrze go myje karcherem.

_________________
Polscy rastamani jeżdżą polskimi samochodami.