Forum Miłośników Polskich Dostawczaków
http://forum.polskiedostawczaki.pl/

Żuk 1997 A07 4C90 "Wodociągi Kluczbork"
http://forum.polskiedostawczaki.pl/viewtopic.php?f=16&t=3861
Strona 1 z 12

Autor:  Matiz [ 26 października 2017, 23:30 ]
Tytuł:  Żuk 1997 A07 4C90 "Wodociągi Kluczbork"

Witam Wszystkich Żukolotów!

Nie wiem od czego zacząć... z Żuczkami mieliśmy do czynienia w sumie od poczatku ich historii. Mój Ojciec -z racji wieku- to pamięta.

Fast Forward do okresu PRL- Ojciec pracuje w PTHW. Na początu jeździ jeszcze przeklinanymi "dolniokami". Potem pojawiają sie już S21. W sumie Ojciec "przeżył" 3 Żuczki, z czego jednego skasował Tramwaj :P
Wiele Wspaniałych anegdot i opowieści z tego okresu... Płonące siedzenia pasażera, wajcha biegów wbijająca sie w plecy przy probie przespania sie... czy przypadki "nie do wiary" dodatkowo wymieszane z iście Barejowską, prl-owską rzeczywistością :lol:

uwielbiam opowieść pt "BOJLER", moze potem naskrobie :wink:

"współczesny" okres zaczyna sie gdy "dostajemy" za jakąś śmieszną kwote "strażaka" jako dostawczaka na towar. I to pamietam jak dziś- ojciec jego stan skwitował:
-heh, chyba jeździ NA TYK.
-a co to je na tyk?
-no jak cofie i sie oprze o coś to wie że dalej nie idzie :lol:

Ponoć w czasach, gdy "każdy miał prace" było wielu takich agentów

Wspaniały wóz. Problemów było co nie miara, w sumie czasem sytuacje podbramkowe- nie palił często w zimie (po latach sie dowiedziałem że paliwo sie mogło cofać... kto wtedy miał internet...)

Ojciec dał go ładnie zrobić niedaleko do blacharzy... stał chyba pół roku. Załatali WSZYSTKIE dziury w dachu po poprzeczkach strażaka :shock: chyba do dziś nas przeklinają... Dostał ostry, strażacki, czerwony kolor... który po dwóch latach wypłowiał :lol:
Brat zrobił piękne obicie paki blachą, prawie jak w chłodni.
Jednak problemy z upierdliwą policją i przeglądami zadecydowały o oddaniu żuczka na emeryture w rodzinne strony mego ojca. Po raz kolejny za śmieszne pieniądze sprawił komuś radość 8)

Fast forward kolejne 10 lat

2015- ojczulek przynosi wiesci ,że jadą z Markiem (umownie kolegów motocyklowych bede podpisywał jako "gang dzikich wieprzy" :D )
na "wielki zlot Fiatów do Włoch!" Marek wykupił poloneza ze złomu za "śmieszny piniondz", Jadom!

-tutaj nastepują kolejne skrawki informacji podrzucane mi co 2-3 dni przez ojca. Aż w końcu ojciec wspomniał że jest wielki start w Katowicach...

w końcu lampka mi sie zapaliła: NIE JEDZIESZ TY NA ZŁOMBOL?
- Jaaa ZŁOMBORG, JA!

Obrazek

Złombol 2015 w skrócie: Gang dzikich wieprzy nie do końca zrozumiał złombol, na Paso Delo Stelvio wjechali jeden dzień przed pierwszą ekipą- jak to ironicznie określam "wygrali Złombol" :P
Ale wrócili, podobało sie! W szczególności Ociec, który jednak dostrzegł coś magicznego w podróżowaniu konwojem złobolowym.
Warto też wspomnieć że Marek ma ciekawą umiejętność- wynajdywania wspaniałej polskiej motoryzacji od przysłowiowych "grzybów" w fajnym stanie + za grosze

-----------------

Obrazek

Tym barwnym, przydługim wstępem doszliśmy do sedna. Na 2016 okupili Żuka z wodociagów w Kluczborku! (swoją drogą ten wodociagowy motyw chodzi mi po głowie, bo nasze chorzowskie pogotowia mają fajne malowanie 8) )

Żuk jaki jest- kazdy widzi. Wymaga troche pracy. Gang dzikich wpieprzy wział sie ostro do roboty, nawet im szło... ale (skracam) pojawił sie rozłam ekipy, robił tylko ojciec itp. Żuk został "zawieszony".

2017- oczywiscie, dzikie wieprze jadą na złombol! :P jest niecny plan aby do Poldka zamocowac HAK i pociagnąć Niewiadowa! (Zuk nie hamował, ale o tym później) Ech... zamontowałem im ten hak,ale troche mi było szkoda Poldoneza, tymbardziej że na Stelvio zagotowali go ze 3 razy i po powrocie robiłem UPG.
No ale- kolejny raz nic z tego- 2017 znów nie pojechali.

Wkroczyłem- mówie: TE! Żuk stoi i marnieje, tyle zrobiłeś, to czemu go teraz odpuścić? (był wystawiony na olx, możliwe że ktoś stąd go oglądał)

No i- ROBIMY :)

Obrazek

dzięki za uwage, mam mase pytań mechaniczno- technicznych. Napiszę jutro, bo kiedyś trzeba spać :?
Chcemy złożyć co rozebraliśmy i jechać na przegląd. Potem przezimować i ruszyć z resztą w ciepłe/suche dni.
o samym Zuczku wiecej też później- jest to końcówka produkcji- tabliczka znamionowa DAEWOO.

Na pierwszy rzut najważniejsze: przekłądnia kierownicza- uszelnienie.
Obrazek
1-czy od góry jest jakieś uszczelnienie poza widocznym obok gumowym kapturkiem? czy olej może tędy wyciekać?
2- simmer na ramieniu- ktoś walnał tam młotkiem. Trzeba naprościć obudowe i wymienić zimer. Powiedzcie mi czy jest jakiś mega trudny do dostania?
3-dolna klapka-otwarłem do zlania oleju i widze że łożysko zrobiło sobie w tej klapce rowek. Jest tam jakiś mega dokładny wymiar do dociskania tego łożyska? Chodzi o to czy grubość uszczelki była wliczana do skasowania luzu tegoż łożyska, czy można wywalić uszczelke i dać na sam silikon?
4-Jaki olej!
5- luz mieliśmy na wieloklinie między ramieniem a trzpieniem. Dziwnie ,ale przynajmniej nic skomplikowanego. Takze pytanie o kasowanie luzu odpada, chyba zostawie jak jest teraz

Pozdrowienia!

Autor:  Matiz [ 16 listopada 2017, 22:48 ]
Tytuł:  Re: Żuk 1997 A07 4C90 "Wodociągi Kluczbork"

Hej Pany

Nawet nie mam kiedy naskrobać paru zdań. Ale trafiły sie dwa dni owocnej pracy. dokręcone koła, sciągniety z koziołków, przykręcony zderzak itd. Zegary były rozkręcone celem inspekcji i uporządkowania wiązki. Zostały skręcone.
Wajcha zmiany biegów- lata jak niewiem, był luz na "kostce". Przeróbka na zacisk do lin i dzieki temu wiem że w środku wybieraka sie coś dzieje. Wajcha prawie obija o krawędź otworu ,ale na patencie przynajniej da sie wbijać biegi (ale dzikie wieprze tak jechali na takiej wyrąbanej pare razy...)
Sytuacja jest też wstepem do skrzyni 5 na którą mnie bardzo ciśnie ojciec. Osobiscie bym pojeździł najpierw na czwórce.

Przy poprawce wajchy biegów znalazlem urwany przewód czujnika wstecznego. Myk myk 2 min ,ale dalej nie ma swiatła. Ide z miernikiem do lampy, plus ledwo sie tli. Szybka przeróbka masy pod śrube ze stopnia do wsiadania na pake- Swieci! Oswietlenie chyba już w całosci sprawne

przed jazdą próbną powstrzymuje mnie rozebrana przekładnia kierownicza. Znaczy moze nie mocno rozebrana- simmerig już nabity ,ale mam książke serwisową i znalazłem że dolna klapa kasuje luz jednego z łożysk (to o co pytałem w pierwszym poście) i bede sie musiał temu przyjrzeć, bo klapa ma od wew. wyraźny odcisk tego łożsyka. A tak to zakleić, skręcić i jazda :)

i mały bonus:

Obrazek

Pozdrowienia!

Autor:  zbiegusek [ 17 listopada 2017, 07:03 ]
Tytuł:  Re: Żuk 1997 A07 4C90 "Wodociągi Kluczbork"

Pięknie jest. :)
Matiz pisze:
[...]Sytuacja jest też wstepem do skrzyni 5 na którą mnie bardzo ciśnie ojciec. Osobiscie bym pojeździł najpierw na czwórce.[...]

Nie baw się w rozwiązania pośrednie - Skoro jesteś mądrzejszy o pokolenie, to przeskocz "czwórkowy" etap ewolucji i wejdź od razu na piątkę. Oczywiście odradzam KIA. :)

Autor:  Matiz [ 17 listopada 2017, 23:05 ]
Tytuł:  Re: Żuk 1997 A07 4C90 "Wodociągi Kluczbork"

Własnie, dobrze że piszesz, bo męcze też Piotrka Dizla na ten temat i już miałem pytać w większej zbiorowosci

wertowałem tematy o piątce i wszyscy piszą że KIA pasuje ale lepszy jest Tczew. Nikt nie pisze czemu. Oświecicie mie?

sytuacja wyglada tak, że jakimś cudem 3 min odemnie na złomowcu stoją dwa lubliny. Z jednego- umownie nazwany Białym- juz wytargalismy swap hamulców. jest w nim skrzynia Kia. Czyściutka co ciekawe

drugi to "zółty"- andoria wolnossąca, brak obrotomierza, goła rama (wygląda jakaby była chłodnia albo paka) ale są bębny z przodu. Skrzynia wyglada na tczew ,ale okreslone tylko na zasadzie róóznicy wzgledem Kiji i ilością biegów na wajsze...

byłbym wdzięczny za porady

Autor:  buźka [ 17 listopada 2017, 23:32 ]
Tytuł:  Re: Żuk 1997 A07 4C90 "Wodociągi Kluczbork"

"Kije" odradzamy, bo jest droższa w naprawie, ze względu na mnogość łożysk igiełkowych, po drugie, jest chyba jednak delikatniejsza, choć plusem jest niby lepsze zestopniowanie biegów, bo w tczewie, jest spory rozrzut pomiędzy trójką i czwórką i trzeba się dobrze rozbujać.Kia jest droższa w zakupie, a nie oferuje w sumie nic więcej, niż TS5-21 z tczewa.Niemal każdy tu jeździ na tczewskiej, bo jest tańsza, prostsza i wytrzymalsza.Jeżeli chodzi o różnice pomiędzy skrzyniami to tczewska ma czujnik świateł cofania na górze i trochę mniej rozbudowany mechanizm wybieraka.Zresztą, masz foty
Tczew TS5-21
Obrazek
A tu skośnooka
Obrazek

Autor:  phinek [ 18 listopada 2017, 20:45 ]
Tytuł:  Re: Żuk 1997 A07 4C90 "Wodociągi Kluczbork"

Ja tam mam KIA i na razie nie narzekam. A jeździłem już na wszystkich możliwych skrzyniach spotykanych z Andorią.

Autor:  Matiz [ 19 listopada 2017, 01:49 ]
Tytuł:  Re: Żuk 1997 A07 4C90 "Wodociągi Kluczbork"

hmm dzieki za info panowie, moze zaczne od "huntingu"

Załącznik:
DSC05761.JPG
DSC05761.JPG [ 1.09 MiB | Przeglądany 16501 razy ]


Załącznik:
DSC05763.JPG
DSC05763.JPG [ 1006.68 KiB | Przeglądany 16501 razy ]


bez wątpienia Tczew. Zaklepaliśmy. Dopiero teraz widze co napisał phinek ale nie wiem czy bym zaryzykował skoro tczew jest sprawdzony.
Do tego pedał gazu z Poloneza. To z rana załatwione, a około południa:

ruszył :D dziś żuczek odbył pierwsze jazdy. Chciałem wam nagrac filmik ale aparat zdechł.

hamulce działają, są jeszcze gumowate ,ale nie ma porównania do pompowania 3 razy na zwalonej pompie... :roll:

andoria warczy aż miło :twisted:

luz na przekłądni akceptowalny, wręcz książkowy. Jedyne co to chyba 100 z zalecanych 300ml Hipola wyleciało mi na podłoge, trzeba zalewać na wyciagnietej przekładni?

Najlepszy byl brat który dowalił "ALE CZAD! jak jo tym kiedyś dziennie jeździł..." :P

Załącznik:
DSC05770.JPG
DSC05770.JPG [ 1.18 MiB | Przeglądany 16501 razy ]


zajrzeliśmy jeszcze jak wygladają cięgna z "podłogowego" gazu do przeróbki na gaz z poldka i ogłoslismy fajrant.

pozdrowienia!

Autor:  zbiegusek [ 19 listopada 2017, 08:05 ]
Tytuł:  Re: Żuk 1997 A07 4C90 "Wodociągi Kluczbork"

No i git! :)
Ja mam Kia - wymieniana na regenerowaną w sierpniu i znów zaczyna szwankować. Konkretniej synchronizatory niskich biegów. Na serio myślę o przeróbce na Tczew - dodatkowym argumentem dla mnie jest wolniejszy pierwszy bieg.

Autor:  buźka [ 19 listopada 2017, 13:13 ]
Tytuł:  Re: Żuk 1997 A07 4C90 "Wodociągi Kluczbork"

Matiz pisze:
zajrzeliśmy jeszcze jak wygladają cięgna z "podłogowego" gazu do przeróbki na gaz z poldka

Tam się nic nie przerabia, tylko po prostu wywala to wszystko w cholerę, montuje (spawa) pedał z poloneza, wierci się otworek w ścianie grodziowej, przez który przechodzi linka, obraca się ramię od gazu na regulatorze obrotów i montuje się coś, w czym będzie siedział koniec linki.Ja wykorzystałem do tego te fabryczne "uchwyty" które miałem przy pompie, tylko musiałem to troszkę pociąć i podgiąć.Zobacz sobie w lublinie, jak to jest rozwiązane przy pompie.

Autor:  Strucelsw [ 19 listopada 2017, 13:37 ]
Tytuł:  Re: Żuk 1997 A07 4C90 "Wodociągi Kluczbork"

co do przekładni-wlej tam mannola 75w/90, to trochę posłuży. od góry musi być na wale kaptur gumowy, coś jak guma od kibla, tyle,że mniejszy i ma ścisło siedzieć na wałku. inaczej woda bedze sie lać do środka i przekładnie szlag trafi po zimie. luz promieniowy na kole kierownicy kasujesz ta śrubka na imbus 10tke z kontrą 30, ale przy kołach skierowanych do jazdy na wprost, bo na skręconych luz zawsze będzie-tym wiekszy im bardziej koła skręcone, taka konstrukcja, w poldku tak samo jest. jak przekładnia cieknie z wału wyjściowego na dole to najczęściej wał wyjsciowy ma luz i simmering rozbiło. regenerować trzeba.

Autor:  Matiz [ 19 listopada 2017, 20:07 ]
Tytuł:  Re: Żuk 1997 A07 4C90 "Wodociągi Kluczbork"

buźka pisze:
obraca się ramię od gazu na regulatorze obrotów


nawet nie masz pojęcią ile by mi zajęło żeby na to wpaść :lol: dzięki wielkie

Buźka, to był pierwszy rekonesans, nawet nie widziałem wczesniej tego mechanizmu. Np wiem już ,ze te ramię ma "bolec" na który przychodzi linka z zarobioną końcówką "oczkiem"

Już Ci pisałem, że ja kombinuje nad linką rowerową, chyba oleje szukanie specjalnej linki z oczkiem na ten bolec... albo nawet przewierce go na wylot wiertłem 2 i będzie zachowana dźwignia, i zastosuje tam zacisk na linki zwany Knarps

Obrazek

mocowania i oparcia pancerza to też nie powinien być problem.

Strucelsw to juz wszystko wiem, dzięki. Mam WKŁ Żuk, późne wydanie uzupełnione o 4C90. Kolejny wygrzeb wspomnianego wczesniej Marka :P

teraz już pogoda nie pozwoli na grzebanie ,ale będe próbował z doskoku. Jest masa bzdet które trzeba pokończyć- Mocowanie zbiornika przelewowego, wszystkie przewody do nagrzewnic (stwardły na kamień) wycieraczki.... no i mam mase czasu żeby sie zaczaić na fajne opony.

Bede sie oddzywał sie sie coś podzieje.

Pozdrowienia!

Autor:  buźka [ 20 listopada 2017, 00:58 ]
Tytuł:  Re: Żuk 1997 A07 4C90 "Wodociągi Kluczbork"

Matiz pisze:
Buźka, to był pierwszy rekonesans, nawet nie widziałem wczesniej tego mechanizmu. Np wiem już ,ze te ramię ma "bolec" na który przychodzi linka z zarobioną końcówką "oczkiem"

Już Ci pisałem, że ja kombinuje nad linką rowerową, chyba oleje szukanie specjalnej linki z oczkiem na ten bolec... albo nawet przewierce go na wylot wiertłem 2 i będzie zachowana dźwignia, i zastosuje tam zacisk na linki zwany Knarps
mocowania i oparcia pancerza to też nie powinien być problem.
Pozdrowienia!

Tak, ramię na regulatorze obrotów, ma taki sworzeń, na który wchodzi oczko linki.Ja mam linkę przepuszczoną przez sam sworzeń, bo ma on jeszcze otworek, w którym było zabezpieczenie, żeby oczko się nie wysunęło.W starszych rocznikach żuków, było to zrobione inaczej.Nie było linki, tylko same cięgna i końcówka cięgna, była mocowana na ramieniu za pomocą takiego przegubu.Cięgno było zamocowane bezpośrednio na pedale gazu i pchało ramię na pompie w stronę skrzyni biegów.W połączeniu z tym archaicznym gaszeniem na zapadkę, dawało to ciekawy i komiczny zarazem efekt, bo gdy pociągało się cięgno od gaszenia, to pedał gazu odbijał gwałtownie do góry, ciągnięty sprężyną.pamiętam bardzo dobrze ten paten, bo jeden gość u mnie, miał żuka A-11 z 91-go roku.Stary typ pompy, właśnie.Gdy już weszła nowa pompa, z dźwignią STOP, to jednocześnie przerobili sterowanie gazem, na jeszcze śmieszniejsze.Krótkie cięgno pociągało linkę, która szła do tyłu i ładnie zakręcała znów do przodu, ciągnąc cięgno do tyłu, nie wiedzieć czemu, skoro już mogli zaczepić linkę bezpośrednio za pedał i ciągnąć ramię na pompie do przodu.U mnie się to zacinało, jak kupiłem żuka, bo właśnie na tym zakręcie, linka przyrdzewiała i ciężko chodziła.A wracając do sedna, to patent z linka rowerową i tymi zaciskami, jak najbardziej ok.Wspominałem o tym.Pedał z poloneza, jak może zdążyłeś się przyjrzeć, ma na samej górze, takie fajne gniazdo, gdzie właśnie ładnie powinien siąść ten zacisk.Przy pompie wtryskowej, to tez nie ma problemu, bo ja mam tam tak właśnie zrobione.Gaszenie też mam przerobione i tez obrócone ramię, żeby ciągnęło do przodu, jak w lublinie.Ta blacha, w której siedzą oba końce pancerzy linek, posłużyła mi jako materiał do zrobienia nowych gniazd dla linek.Po prostu wyciąłem z nich takie mniejsze kawałki i przykręciłem z drugiej strony.Moje zdjęcia, chyba tam jeszcze powinny jakieś być.Jak już uda Ci się to ogarnąć, to zobaczysz, jaka to zajebista sprawa, z takim pedałem.Dla mnie, to żukowski był niewygodny i to od zawsze, jak tylko zacząłem jeździć żukiem, czyli praktyczne, 17 lat :-| W moim starym benzyniaku, to też miałem go wywalonego, ale tam miałem jedną wielką prowizorkę, którą wstyd by się było tu chwalić.Oparte to było na pedale sprzęgła/hamulca z fiata 125, bo akurat taki mi wpadł w ręce.Działało, ale wyglądało tak, że szkoda wspominać.Dzisiaj, człowiek mądrzejszy, wiec i patenty, bardziej przemyślane.Zaśmieciłem Ci temat, ale cóż...

Autor:  Matiz [ 20 listopada 2017, 22:52 ]
Tytuł:  Re: Żuk 1997 A07 4C90 "Wodociągi Kluczbork"

Wcale nie, ktoś to znajdzie i mu sie przyda!

Dzieki za wyczerpujące wskazówki- Twoje foty znalazłem w tamtym temacie i mam zapisane.

A apropo tego co pisałeś- w naszej "starej" andorii ojciec przypadkiem wyczaił, że jak podciągał pedał do góry z położenia zerowego (czytaj wsadzisz but za pedał i pociagniesz)

To żuk gaśnie 8) chyba w cale nie używali już od tej pory cięgna do "duszenia"

Wtedy miałem z 12 lat, nie interesowało mnie wtedy czemu tak sie dzieje.... Co innego teraz. jedyne co mi przychodzi do głowy to że pompa dizla była już zużyta i ktoś podciagnał linkę żeby nie gasł na wolnych. Gdy sie cofało pedał to ramię na pompie mogło wracać "na prawdziwe zero" i żuczek gasł :roll: :idea:

Autor:  Matiz [ 04 lutego 2018, 21:07 ]
Tytuł:  Re: Żuk 1997 A07 4C90 "Wodociągi Kluczbork"

hej pany, troche sie dzieje, potem coś napisze :wink:

https://www.youtube.com/watch?v=R-R_OhIn-Vc

Autor:  buźka [ 05 lutego 2018, 11:31 ]
Tytuł:  Re: Żuk 1997 A07 4C90 "Wodociągi Kluczbork"

Podegnij sobie trochę ten pedał cały do dołu, to Ci będzie wygodniej naciskać.U mnie przy pełnym wychyleniu dźwigni na pompie, jest prawie przy samej podłodze i jest ok.

Strona 1 z 12 Strefa czasowa UTC+1godz.
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/