Forum Miłośników Polskich Dostawczaków
http://forum.polskiedostawczaki.pl/

Zwierzenia Wrublina
http://forum.polskiedostawczaki.pl/viewtopic.php?f=23&t=3435
Strona 7 z 21

Autor:  Elwood [ 02 grudnia 2016, 21:14 ]
Tytuł:  Re: Zwierzenia Wrublina

Blacharz, to relikt i dla swoich. Jedyny człowiek z tej branży na którym się nie zawiodłem. Perfekcjonista i kowal artysta. Na tej samej zasadzie robię posadzki w garażach kumplom, ale tym prawdziwym. Praktycznie koszt materiałów. Dlatego nie jest łatwo umówić się.
Mimo wszystko Vandalli nie klasyfikuje po tej złej stronie mocy. Wytworzyła się między nami jakaś popierdolona relacja w której to ja byłem miękką stroną i tyle. Ale to nie jest usprawiedliwienie pro forma.
Żadna pro forma dla nich. Ale ta robota to ***** nie są grosze...

Tak naprawdę, to masz rację Bartosz. Nie chcesz się dać dymać, naucz się robić sam.

P.S.
Pierdolę to... Zamykam temat Wrubla.

Autor:  Drewniany [ 02 grudnia 2016, 23:54 ]
Tytuł:  Re: Zwierzenia Wrublina

Elwood pisze:

Tak naprawdę, to masz rację Bartosz. Nie chcesz się dać dymać, naucz się robić sam.


Tja, a potem utykaj z projektami na długie lata jak ja... Wszystko sam (może nie zawsze zupełnie sam, ale samodzielnie) - też tak chciałem - począwszy od Syrenki 7 lat temu. Na początku frajda jak cholera, potem czasami tygodnie obrzydzenia. Rodzina, praca, warsztat - czasem się zastanawiam czy nie lepiej byłoby czas garażowy poświęcić na rozwój jakiegoś biznesu...a za zarobione pieniądze zlecać pracę "ekspertom". Zaraz jednak zastanawiam się który z "ekspertów" spędziły 4 soboty na doczyszczeniu ręcznym dwóch błotników i komory silnika smutka... dochodzę więc do wniosku, że:

Nie chcesz się dać dymać, naucz się robić sam.

Autor:  Elwood [ 03 grudnia 2016, 08:31 ]
Tytuł:  Re: Zwierzenia Wrublina

Drewniany, to, co ratuje człeka dzisiaj, to pasja. Mamy różne i one zmieniają nasze życie na plus, pod warunkiem, że pasja nie przerodzi się w obsesje.
Szwaby mają zasadę: zaufanie jest dobre ale kontrolowanie lepsze. W naszych warunkach, ta kontrola może przerodzić się w obsesję.

Edycja:
W temacie układu chłodzenia, wpadłem do kolegi, u którego na placu stoi Mesio Kaczka. Tak się na wymądrzałem a on tylko do mnie:
- Spójrz...
Uczyli mnie na studiach, że dobry pokaz wart tysiąca słów.

Nagrzewnica w Kaczce leży wyraźnie powyżej chłodnicy i oczywista nie ma tam zbiornika wyrównawczego. Cała moja teoria z korkiem legła w gruzach.
Reduktor po ostatecznym teście. Na biegu bezpośrednim tryby klekoczą. Dzisiaj wylądował na stole i zostanie rozebrany.

Autor:  phinek [ 04 grudnia 2016, 22:18 ]
Tytuł:  Re: Zwierzenia Wrublina

Mój kolega z Krakowa też utknął w projekcie na lata... http://www.belmondzio.pl/relacja-z-remontu/
Ale widzę, że warto... i mu pozytywnie zazdraszczam :)

Autor:  Dziwny Mag [ 05 grudnia 2016, 01:43 ]
Tytuł:  Re: Zwierzenia Wrublina

To teraz, Koledzy, tak każdy sam przed sobą, niech policzy, ile by taka praca musiała kosztować, jako zlecenie. Zakładamy, że wszystko jest robione tak, jak należy - ile to zajmuje czasu - bezpośrednio jak i pośrednio - znamy z doświadczenia, ile kosztują materiały, też wiemy... To jaki musiałby być rachunek?
Nie piję do nikogo konkretnie - choć najbardziej "dałem się sprowokować" :wink: stwierdzeniom typu, że jedyny sposób, żeby było dobrze, to zrobić samemu 8)

P.S. Rozmaite realia warsztatowe jak i przykre doświadczenia z różnej współpracy też znam i nie raz po grzbiecie dostałem.

Autor:  Elwood [ 05 grudnia 2016, 09:15 ]
Tytuł:  Re: Zwierzenia Wrublina

To hasło o samorobieniu o tyle złudne jest, że większość prac przy sprzęcie w moim projekcie wymaga kwalifikacji i sporego doświadczenia.

Reszta postu wyedytowana. Dzięki Magu.

Autor:  buźka [ 05 grudnia 2016, 10:10 ]
Tytuł:  Re: Zwierzenia Wrublina

Czegoś podobnego, to dawno nie czytałem :shock: Nawet nie wiem, jak mam to skomentować.Pozostaje mi chyba jedynie ubolewać i jednocześnie cieszyć się, że ja mam gdzie cokolwiek zrobić przy swoim aucie i że potrafię.Najgorzej, to dać do roboty partaczom, którzy na dodatek twierdzą, że wszystko jest ok.Takiego pasma niepowodzeń i złych zbiegów okoliczności, to jeszcze nie widziałem.

Autor:  zbiegusek [ 05 grudnia 2016, 19:35 ]
Tytuł:  Re: Zwierzenia Wrublina

Aż zaniemówiłem...
Już w sobotĘ gdy na mnie Ellwood zwalił, że niby w czymś pomogłem. :) A potem się zaczęło - oczy mi rosły (w sensie gały wyłaziły). I tyle dziś mogę napisać w temacie, bo znów net tylko z doskoczku, na kwilę...
Co do mesia i jego nagrzewnicy - ty sprawdź Ellwoodzie, czy ona nie ma "stałego odpowietrzenia" albo oddzielnego zaworu odpowietrzającego (jak w Pandzie I z silnikiem FIRE).

Autor:  tstiller [ 05 grudnia 2016, 21:39 ]
Tytuł:  Re: Zwierzenia Wrublina

No niestety smutno się to czyta, bo widać ze "warsztat" zawalił po całej linii. Ja miewam różne doświadczenia z różnymi warsztatami, ale wnioski z całości mam takie: Trzeba się szczegółowo umawiać co, za ile i na kiedy na następnie z tego równie szczegółowo rozliczać.

Można robić to u kolegów, ale praca za pieniążki to niestety biznes i tak należy do tego podchodzić. Nie ma "przy okazji", "jak będzie chwila", "bez pośpiechu" i innych takich. Jak czegoś nie zrobiono, to się za to nie płaci. Jak coś się przeciąga, to się negocjuje obniżkę ceny. Nic tak nie boli, jak uderzenie po kieszeni. Trzeba sobie wypracować dość specyficzną relację i tego się trzymać. Jak coś się przeciąga w nieskończoność to trzeba przerwać pracę, zabrać zabawki i wynieść się do kogoś innego :( Im szybciej tym lepiej.

Aż włos się na głowie jeży, że można wydać blisko 40k pln i mieć nadal samochód w stanie rozkładu. Natomiast historia o chłodnicy uzmysławia w zasadzie jeden fakt. To nie są specjaliści, to są wymieniacze z doświadczeniem - ale nie znają zasady działania układów, które diagnozują :(

Miałem już takiego jednego elektryka z dużym doświadczeniem, który poległ na problemie ze wzbudzeniem alternatora. Ostatecznym winowajcom była nieodpowiednia żarówka "kontrolka" ładowania, a facet mi gratis zrobił remont całego alternatora :)

Autor:  Elwood [ 05 grudnia 2016, 23:14 ]
Tytuł:  Re: Zwierzenia Wrublina

Post ostatni powyżej wyedytowałem, kto przeczytał, ten wie, co było grane.
Alem jak to mówią w tvn - dzień bez ch... newsa, dniem straconym, więc uwag poniedziałkowych kilka.
Osobiście zdemontowałem dzisiaj sharanowe fotele, by zawieźć metalowe stelaże do piaskowania i malowania proszkowego (stelaże bez zarzutu). Jest dobry dostęp do "przedziału" kierowcy i pasażera, to se oglądam podłogę dokładnie przez okulary. Na odcinku 40cm, szerokości centymetra , dwóch - wyraźnie skorodowana sprawa. Lekkie pchnięcie i widzę podłogę garażu. Zaglądam od spodu, bo profesjonalnie mi blacharze zabezpieczyli przecież tamtą mańkę... Konserwacja położona bezpośrednio na rdzę.

Ale to nic. Dzwoni do mnie teraz kumpel (warsztat opuściłem po 20-tej) i pyta, czy jeszcze wkurw się trzyma, czy opadł, bo nie wie, jak mi to powiedzieć.
Otóż, jak wyjeżdżałem, to się spuszczał olej silnikowy i jeszcze miska była na swoim miejscu. Teraz zdjęta, szokuje kumpla. Co w niej widzimy...? Ano wszystko, co na śmietniku można znaleźć.
- piasek i to nie mało,
- resztki silikonu różnej długości (od kilku do nawet 10-ciu mm), w tym solidny kawałek świeżo zaciągnięty przez smok, inne resztki, bliżej nieokreślone,
- cała masa opiłków, w tym bardzo konkretne, jak po obróbce skrawaniem.
Miska nie była zdejmowana... Blok mam nietulejowany. Dzięki Bas za fotę.

Z soboty jeszcze jeden news o którym zapomniałem wspomnieć w wydetytowanym poście. Otóż silnik był w Pabianicach płukany, że hej, ale z króćca wychodzącego z bloku od którego odchodzi gumowy przewód obiegu nagrzewnicy, to nie wiem jak tam płyn chłodzący płynął, bo musiałem go udrożnić śrubokrętem...

P.S.
Zbiegusku, ten zbiornik, to na Ciebie czeka... :)

Autor:  Elwood [ 05 grudnia 2016, 23:43 ]
Tytuł:  Re: Zwierzenia Wrublina

tstiller pisze:
...Natomiast historia o chłodnicy uzmysławia w zasadzie jeden fakt. To nie są specjaliści, to są wymieniacze z doświadczeniem - ale nie znają zasady działania układów, które diagnozują :(

I to jest clou sprawy.

P.S.
W klasyfikacji na największy wrubelski babol zdecydowanie prowadzi silnikowiec. Lider niezagrożony.
W skali do 5-ciu pkt - ocena 0.
Vandalle - na jego tle mocne 3+.

W klasyfikacji na najgłupszego inwestora lideruję ja.

Autor:  Elwood [ 06 grudnia 2016, 18:00 ]
Tytuł:  Re: Zwierzenia Wrublina

Zapraszam na wybieg.
https://www.facebook.com/permalink.php? ... 1066489948

Otworzyłem sobie teraz piwo przekaźnikiem od świec żarowych Lublina. Niestety ostatnie, a może stety...
Tu też w pewnym momencie zaburza się równowaga między solidną podażą witamin z grupy B (pod warunkiem, że pijesz piwo należyte) a zużywaniem kosmicznym witaminy C, by kompensować gówno, co się w tym kosmicznym tempie przy tym tworzy.
Nie dość więc, że walczę ze stresem, który wzmaga zapotrzebowanie na witaminę C, to jeszcze wpadam w te "kompensacje"... No ***** ciężko mi.
Ściśnięty w tych kleszczach... Mam pomysł na dobry felieton.

Autor:  Elwood [ 06 grudnia 2016, 18:53 ]
Tytuł:  Re: Zwierzenia Wrublina

Sms od kolegi (kolejny - kolega nędzny, do weryfikacji):
"Ta historia jest gorsza od brazylijskiego tasiemca. Szacun."

Autor:  Bartosz [ 06 grudnia 2016, 19:13 ]
Tytuł:  Re: Zwierzenia Wrublina

"Zaglądam od spodu, bo profesjonalnie mi blacharze zabezpieczyli przecież tamtą mańkę... Konserwacja położona bezpośrednio na rdzę." - dlaczego mnie to nawet nie dziwi....
"To hasło o samorobieniu o tyle złudne jest, że większość prac przy sprzęcie w moim projekcie wymaga kwalifikacji i sporego doświadczenia." - tak wymaga doświadczenia ale lepiej samemu się nauczyć na własnym aucie niż dać się uczyć komuś za nasze pieniądze,lub zjebać coś samemu i się czegoś nauczyć niż mieć zjebane zapłacone i być dalej bez wiedzy i sprawnego auta.
Samemu robi się wolniej wiadomo ale przynajmniej wiem co mam,ale z drugiej strony budę remontowałem około 8 miesięcy po pracy popołudniami, czy to długo ? fakt jeszcze dach mam do polakierowania ale jest wolny od korozji (ogarnąłem korozję w trakcie remontu i dałem zaprawki) więc na wiosnę sobie go psiknę.Międzyczasie ogarnąłem też wnętrze i mechanikę bo nie zawsze dawało się robić przy budzie.

Autor:  Elwood [ 07 grudnia 2016, 09:18 ]
Tytuł:  Re: Zwierzenia Wrublina

Do tego, by się uczyć, musisz mieć miejsce, minimalne zaplecze, dostęp do wiedzy i czas. Praktykę nabywasz. Robi się to np. w szkole czy warsztacie. Wykształcenie zajmuje sporo czasu i dalszej praktyki np. pod okiem ojca, doświadczonego, starszego kolegi, przełożonego.

Pewnych prac się nie podejmiesz a`priori. Musisz je zlecić na zewnątrz z powodów powyżej. Część prac, jesteś w stanie wykonać sam przy dostępie do odpowiednich narzędzi. Niektórych w ogóle nie powinieneś się podejmować a jedynie nauczyć kontrolować.

Skupmy się na konserwacji podłoża. By zrobić to należycie MUSI być zdjęta buda z ramy. Warunek został spełniony. Buda stała na kołkach i był dostęp. Mój błąd polegał na tym, że nie skontrolowałem (choć zamierzałem) etapu przygotowania podłoża. To była kluczowa sprawa. Nie skontrolowałem, bo akurat wyjechałem do Niemiec a buda nie mogła tam stać dwa tygodnie.

Jak teraz będzie wyglądać naprawa skorodowanego elementu? Trzeba ten element wyciąć i wstawić pasek blachy. Ja się tego nie podejmuję, bo nie będę ćwiczył na cienkiej blasze. Resztę prac wykonam sam.
Dostęp do warsztatu mam przez połowę przyszłego tygodnia. Wtedy też powinniśmy z kolegą zakończyć pierwszy etap, czyli postawienie na nogi Wrubla z nowym reduktorem, sprawnym obiegiem chłodzenia, uruchomionymi drzwiami bocznymi i zamontowaną kanapą. Powinien być też w podstawowy sposób przed postępem korozji. Od strony podwozia całkowicie.
Silnik zostanie możliwie jak najlepiej przepłukany z nadzieją, że nie zatkamy jakiegoś kanału olejowego silikonowymi paprochami. Zastanawiałem się nad tym piaskiem w misce i jest to chyba wynik nie właściwego zabezpieczenia na czas transportu (przy założeniu, że w trakcie remontu wszystko było ok) i w czasie, kiedy czekał na uzbrojenie. Nic innego mi do głowy nie przychodzi.

P.S.
Pompa wspomagania ukł. kierowniczego ciekła, bo była słabo dokręcona. Nie chciałbym jej wymieniać, bo kosztuje 800zł.

Strona 7 z 21 Strefa czasowa UTC+1godz.
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/