No przecież jasne, że nie miałem na myśli, żeby się nią od razu ścigać od świateł do świateł po krótkiej naprawie w 1 popołudnie w garażu 
Widać, że jakieś psuje na gwałt z niej silnik wytargały i rozpieprzyli wszystko, co mieli przed sobą (blacharkę, poprzeczkę ramy itd)
Do wymiany jest w niej "trochę", a "trochę" też brakuje, ale za 500zł to cena jest w sam raz i bardzo atrakcyjna! Gdyby to był popularny model np Żuka czy Poloneza w takim stanie to bym się tak tym nie zachwycał, ale ile takich Nysek furgon się uchowało do dzisiaj? (wygląda jak jakaś eksportowa - "węgierka" bo miała długie listwy)
Jak ktoś chce jeździć autkiem od razu to pewnie, że odradzam, ale jak ktoś jest ambitniejszy - to polecam ją...
Mój znajomy kupił w 1995 roku Syrenkę kabriolet za 50zł, ale te czasy już dawno minęły i nie wrócą (choćby nawet przez inflację). Nyska w takim stanie za 500zł dzisiaj to cena uczciwa i rozsądna - tania baza + jakieś 10 tysięcy zł "z hakiem" i wóz jest w pełni wartościowy!
...a pamiętacie ile gościu chciał za "Nyskę z bagien"   
Może jakiś konkursik forumowy?
A) 500zł
B) 5 000zł
C) 10 000zł
Dla zwycięscy przewidziana nagroda - tarcza do kątówki, którą pociąłem Żuka - oczywiście zużyta 
|
