Forum Miłośników Polskich Dostawczaków http://forum.polskiedostawczaki.pl/ |
|
Żuk dalekiego zasięgu http://forum.polskiedostawczaki.pl/viewtopic.php?f=6&t=3664 |
Strona 1 z 9 |
Autor: | tomiwfs2 [ 07 kwietnia 2017, 11:35 ] |
Tytuł: | Żuk dalekiego zasięgu |
Witam , mam kilka pytań odnośnie modernizacji / odbudowy / przebudowy Żuka Zamierzam nabyć drogą zakupu ( nie kradzieży ) Żuka od Straży Pożarnej gdyż zależy mi na jak najlepszym stanie blacharki + często miały bagażniki dachowe, w celu kompletnej odbudowy i przystosowania go dalekich wyjazdów po Europie i Azji . Mechanicznie zrobię wszystko ale blacha mnie nie lubi z wzajemnością ! Czy i ewentualnie jak przerobić Żuczka na napęd 4x4 ? czy ma to sens ? Trasy raczej po asfaltach, szutry ale w Azji ... może być różnie . Zależy mi na uzyskaniu jak największej prędkości przelotowej pojazdu , jaki most ? od Lublina ? Skrzynia biegów , jaki model i przełożenia ? Silniki biorę pod uwagę 2 tj. 4CTi90-1BE ( 102KM) i ADCR ( 115KM). Hamulce fabryczne czy warto coś uskutecznić ? Może macie jeszcze jakieś rady co warto poprawić to będę wdzięczny wnętrze nie będzie spartańskie także przerzucę od Lublina webasto i może upcham klimę . Wyciszenie i zabudowa " mieszkalno bytowa " to mniejszy problem . Ogólnie w temacie tak małych aut jestem laikiem gdyż głównie zainteresuje się Jelczami i ich "modernizacjami" . Z góry dzięki |
Autor: | Marian [ 07 kwietnia 2017, 12:41 ] |
Tytuł: | Re: Żuk dalekiego zasięgu |
Co do napędu na 4 koła - nie wiem, czy ma to sens biorąc pod uwagę możliwości Żuka, jego prześwit i moje doświadczenia w tym temacie. Przejechałem Żukiem Maroko, Amerykę Południową i trochę polskich bezdroży i jestem zdania, że lepiej zainwestować w dobre opony, trapy i łańuchy (ew. jeszcze wyciągarkę) niż kombinować z napędem 4x4. Co do najwyższej prędkości przelotowej - nie licz na więcej niż 80-90 km/h przy dużym załadunku. Jeśli będziesz jechał mało załadowany to z 5tką od Lublina może 90-100, ale to raczej max maxów. My mocno przeładowani na moście hipoidalnym Żukowym (jesy szybszy od zwykłego) lecieliśmy srednio 70 km/h. Więcej to zarzynka. Czasem 80 km/h Co do silników diesla i skrzyń nie pomogę, choć słyszałem, że tczewskie piątki są lepsze niż KIA. Ale komentarz mój odnośnie silnika i podróży - im prostszy tym lepszy. Im więcej elektroniki i "gadżetów", tym bardziej będziesz się wkurzał. Weź też pod uwagę łatwość serwisowania - wsadzić do Żuka możesz prawie każdy silnik, ale nie do wszystkiego potem będzie łatwy dostęp. Więc z klimą bym nie przesadzał - z doświadczeń naszej 6-7 osobowej załogi wynika, że Żuk ma naprawdę niezłą wentylację i nawet w upalne dni na pustyni, dopóki jedziesz jest spoko. Nawet lekko uchylone okienka pozwalają na niezłą wentylację, a nie piździ po uszach. Żeby klima miała sens nie wystarczy upchnąć sprężarki i wymiennika - trzeba jeszcze zupełnie na nowo rozwiązać kanały wentylacyjne. Moim zdaniem gra nie warta świeczki. Webasto natomiast - jak najbardziej. Przy wyciszeniu i zabudowie "mieszkalno bytowej" weź pod uwagę, że Żuk lubi cieknąć. Z okien, drzwi, spod nadkoli przy podłodze, spomiędzy podłogi i budy... To tak w kontekście tego, że nie lubisz blacharki. Bo porowate materiały chłonące wilgoć lub nie tyle chłonące co nie pozwalające jej wyparować/wylać się doskonale przyczyniają się do gnicia blachy i nie tylko Tyle ode mnie Pozdrawiam i witam na forum! Marian. |
Autor: | Dziwny Mag [ 07 kwietnia 2017, 13:57 ] |
Tytuł: | Re: Żuk dalekiego zasięgu |
@tomiwfs2 - Witaj! Czytając Twój planowany zakres zmian - muszę zapytać - dlaczego w takim razie ma to być Żuk? Wszystko, poza adaptacją wnętrza, odpadłoby przy zakupie odpowiedniego Lublina. |
Autor: | tomiwfs2 [ 07 kwietnia 2017, 16:10 ] |
Tytuł: | Re: Żuk dalekiego zasięgu |
" Marian " dzięki za informację o prędkości choć przyznam szczerze że myślałem o 100km/h -110km/h , . O mechanikę silnika się nie boję , zapoznałem się budową diesla Andorii i nie wygląda tak źle tym bardziej że bez problemu rozbieram i ( co najważniejsze składam silnik SW400 ( Andoria) i Mielca SW680 . Silnik 4CTi90-1BE to prosta konstrukcja na zwykłej pompie także prościzna , dopiero ADCR to common rail także inna bajka jeśli chodzi o zapłon ale też do ogarnięcia. Z tego co wiem Lubliny były szybsze od Żuków także chyba będę z nich przeszczepiał organy napędowe. Żuczka rozkręcę do ostatniej śrubki i zacznę składać także z przeciekami sobie poradzę + zamontuje odpowiednią wentylacje . "Dziwny Mag" nie wiem jak to wytłumaczyć czemu Żuk a nie Lublin , to coś jak z moimi Jelczami , Junakami i Polonezem , Ostrówkiem , Fadromą i innymi cholerstwami , patrzysz na to i już wszystko wiesz... , a przecież można kupić inne , lepsze bez przeróbek , młodsze , "zagramaniczne:" . P.S . super forum , dużo fajnych informacji ! |
Autor: | Marian [ 07 kwietnia 2017, 16:56 ] |
Tytuł: | Re: Żuk dalekiego zasięgu |
No to pakuj most hipoidalny Żukowy (Lublinowy jest szerszy i wystaje poza obrys), andorie pod maske, skrzynie tczewską piątkę (ma bardzo wolną jedynkę) i to będzie konfiguracja bliska Lublinowi. Jeszcze co do prędkości przelotowej i offroadów - Żuk w swej konfiguracji fabrycznej doskonale radzi sobie ze stromszymi podjazdami, szutrami, kamienistymi drogami, przy jeszcze szybszym moście będzie gorzej Inna sprawa - powyżej 90 -100 km/h zawieszenie przednie Żuka przy jego wysokości i masie staje się piętą achillesową i auto gorzej się prowadzi, żeby nie rzec, że nie jest sterowne Do 80 km/h jest super. Można zaadaptować sztywną belkę z tarpana (z Lublina za szeroka niestety), ale zmienia się od razu zachowanie auta na wybojach. Co do hamulców jeszcze - można teoretycznie przełożyć tarcze z Lublina, trzeba zmienić pompę i serwo (najlpiej mieć zuka z podwieszanymi pedałami), natomiast jest pewien problem z nimi nierozwiązany (patrz dział patenty i temat o przekładce tarcz). My mamy tarcze w Żuku i jest jeszcze kilka Żuków z tarczami, jednak jeśli nie planujesz długich, stromych zjazdów - pozostałbym przy samoregulacyjnych bębnach. Skuteczność wystarczająca, niezawodność w Zukowej normie, natomiast trzeba się liczyć z tym, że jednak grzeją się szybciej i wolniej stygną. |
Autor: | phinek [ 07 kwietnia 2017, 17:36 ] |
Tytuł: | Re: Żuk dalekiego zasięgu |
Jeśli marzy się Tobie 4x4 to może warto rozważyć połączenie podwozia od Honkera z nadwoziem Żuka. W ten sposób będziesz miał "polską konstrukcję" z fajnym wyglądem. I tak jak przedpiścy zapytam "czemu nie Lublin?" - a piszę to właśnie z Lublina 3 |
Autor: | Wydra [ 07 kwietnia 2017, 17:58 ] |
Tytuł: | Re: Żuk dalekiego zasięgu |
Patentów na modyfikacje jest wiele. Przejrzyj dobrze wątki "Żukiem przez świat" i opisówkę "Le Żuka". Masa doświadczenia z niemałych tras. Każda modyfikacja ciągnie za sobą niestety też problemy. Np. na stacjach diagnostycznych. Wpadłem na takiego diagnostę, który od razu (!) zobaczył co jest zmienione i nie był pocieszony Każda akcja np. z fotelami może się skończyć pytaniem o pasy. I tak na około wojtuś. Belka z tarpana, proszę bardzo. Jest na forum know-how. Ale ani słowa jak poradzić sobie na SKP. Owszem wątpię, żeby np. w Kirgistanie albo w okolicach Mongolii kogoś interesowała pieczątka w DR. I na zachodzie też nikt nie ma pojęcia jak wygląda i co to jest żuk. Ale auto porusza się na podstawie tego co u nas uda się zalegalizować. Dlatego przebudowy można spróbować robić pod wodzą okręgowej stacji kontroli pojazdów. Tak by wiedzieć, że nikt Ci nie będzie powie "o Panie, idź Pan w ...". Co do wyższych prędkości. Po zakupie bujałem Żuka do 85-90 km/h. Na oponach diagonalnych Stomila jak się okazało jedna nawet z garbem na bieżniku. Ale wierz mi, że to nic fajnego. Teraz żuk stoi na mniejszych kołach od suzuki samurai z szosowymi Dueler HT. Może i diagonalne wybierały nawet mega dziury, ale na współczesnej oponie lepiej się prowadzi. |
Autor: | tomiwfs2 [ 07 kwietnia 2017, 20:04 ] |
Tytuł: | Re: Żuk dalekiego zasięgu |
Czy zamontowanie podwozia od Honkera i nadwozia z Żuka nie jest problematycznie ? Rozstawy osi te same ? "czemu nie Lublin?" - szczerze mówiąc to sam nie wiem , patrzę na Lublina , Nysę , Tarpana i po prostu nic nie czuje , a luknę na Żuczka i ( jak na kazaniu księdza Natanka - i wiedz że ) coś tam się dzieje . Tak już mam z polską motoryzacją . Znajomy diagnosta jest bardzo wyrozumiały na moje modyfikacje w autach - najważniejsze aby nie zagrażały bezpieczeństwu i puści . Ogólnie rozumiem że największą prędkość uzyskam stosując szybki most z Żuka + skrzynia Tczew 5 biegów + Andoria Diesel ( 102KM lub 115KM ) ? |
Autor: | Strucelsw [ 07 kwietnia 2017, 20:06 ] |
Tytuł: | Re: Żuk dalekiego zasięgu |
Lepiej benzyna. diesel wrażliwy na szajsowate paliwo, im nowszy tym bardziej kapryśny, benzyniak na wszystkim pojedzie, nawet na ekstrakcyjnej/ holz gazie, mieszance alkoholowej czy innym wynalazku. 4x4 odpada, za mało mocy, natomiast most z blokadą z tarpana jeśli sie uda zdobyć i dobre opony + duży prześwit żuka wystarczą. hamulce polecam wyposażyć w przewody elastyczne w stalowym oplocie. zuk z wiszącymi pedałami daje więcej możliwości modów, ale wcale nie są one zbyt ergonomiczne(wysoko i długi skok) |
Autor: | Strucelsw [ 07 kwietnia 2017, 20:10 ] |
Tytuł: | Re: Żuk dalekiego zasięgu |
generalnie w najlepszych konfiguracjach 90 na trasie to max dla zuka. póżniej zostaje pytanie kto sie prędzej zmęczy żuk czy kierownik? |
Autor: | zbiegusek [ 07 kwietnia 2017, 20:54 ] |
Tytuł: | Re: Żuk dalekiego zasięgu |
O! Jaki fajny temat! :) Zasadniczo widzę, że bardziej by ci Lublin 2,9t podpasował. Sam przymierzałem się kilka lat temu do Żuka w celach tobie podobnych ale mi wyszło, że jednak Lublin będzie lepszy. Nie dlatego, że nowszy ale dlatego, że ma prymitywniejsze zawieszenie z przodu. :) Zresztą poczytaj istoriję Żuczka "Dieslowego". Co do przeszczepu 4x4, to było coś takiego, co na wschód jeździło: http://www.zajawkowo.pl/film/6172/team-bradziaga-i-zuk-4x4---nowy-duch-w-starej-budzie/ Z doświadczeń m.in. Elwoodowych i Piotrka "Diesla" wynika, że nie tyle napęd 4x4 jest przydatny, co terenowe przełożenie. Na dobrych oponach ofkorz :) A jakby do tego dodać blokadę tylnego mostu, to już nic więcej nie trzeba... Rozumiem, że wizualnie Żuk kochasz, a Lublina nie - ja oba darzyłem sympatią, bo Żuk to wspomnienie dzieciństwa, a Lublin dorastał wraz ze mną - śledziłem jego rozwój a artykułach prasowych. Czego byś nie wybrał, to trza będzie dokładnie wygłuszyć. :) Co do klimy, to koledzy niepotrzebnie cię straszą - wystarczy zastosować taką jak w Lublinach były - żaden wielki przeszczep i wydumka, a fabrycznie stosowane rozwiązanie. W sensie przetestowane. :) Będę śledził temat z kilku powodów - jak znajdę czas, to jeszcze się powymądrzam. :) |
Autor: | buźka [ 07 kwietnia 2017, 21:07 ] |
Tytuł: | Re: Żuk dalekiego zasięgu |
Strucel, nie przesadzaj z tymi pedałami.Dla mnie osobiście, są bardzo wygodne, a tych stojących, to nienawidziłem.Dlatego też gaz sobie zrobiłem podwieszany. A co do reszty, to tak, ADCR i ten na boszowskiej pompie, to już nie wszystko tolerują, ale na zwykłej pompie, to nie powinien być taki przeciwny, bo ludzie na różnych specyfikach jeździli.Jakby wpakował ADCR-a 115 KM, to i na moście 10/41 by śmigał bez problemu, bo i moc i moment większe.Kwestia wytrzymałości budy.Zawieszenie na takie prędkości gówniane, bo sam próbowałem swojego ile pójdzie i wiem, ja się to "zacnie" zachowuje przy takich prędkościach.Do diesla sobie skrzynię piątkę założy bez problemu,a do benzyny, to kwestia do opanowania, czyli dorobienie "flanszy" i nowej tarczy, na lublinowski frez.Pakowanie budy żuka na lublinowskie, lub honkerowskie podwozie, to znowuż kwestia zrobienia poszerzeń na błotnikach, bo rozstaw większy i mocowania dla nadwozia.To już lepiej belkę z lublina i most, bo mniej do przeróbki.Tylko poszerzenia i mocowania resorów. |
Autor: | Strucelsw [ 07 kwietnia 2017, 21:33 ] |
Tytuł: | Re: Żuk dalekiego zasięgu |
może mam małe stopy(43), bo jakoś przy wiszących muszę piętę odrywać od podłoza. chociaż zgodzę się, bo stojące w żuku i nysie różnią się, nyskowe dużo wygodniejsze z racji innej pozycji kierowcy. a dobór mostów trzeba policzyć-tj. na 1szym biegu ma te 43% wzniesienia w pełnym załadunku pokonać, wszak auto terenowo-wyprawowe. |
Autor: | buźka [ 07 kwietnia 2017, 22:25 ] |
Tytuł: | Re: Żuk dalekiego zasięgu |
To nie kwestia małych stóp.Ja mam 42.Chodzi o to, że pedały stojące, szczególnie hamulec, wymagają przyłożenia innej siły, bardziej pionowej, a pedały podwieszane, bardziej poziomej, tzn. bardziej się je pcha do przodu, niż do dołu i przez to są wygodniejsze i lżej chodzą.Przynajmniej ja tak mam.Mordowałem się kilkanaście lat z tymi stojącymi, aż wreszcie założyłem podwieszane, choć na krótko.Teraz, w obecnym żuku, mam fabryczne i powiem, że to była najlepsza przeróbka, jaką zrobiła fabryka. |
Autor: | Wydra [ 07 kwietnia 2017, 22:26 ] |
Tytuł: | Re: Żuk dalekiego zasięgu |
W wiszacych pedałach przeszkadzała mi fabryczna odległość miedzy sprzegłem i hamulcem. Wiec pedał hamulca trafił na kowadło w celu odsuniecia go w prawo o 1,5 cm. Jest lepiej. Jazda żukiem z pedałami w podłodze przypomina pompowanie miechow w organach czy innej fisharmonii. |
Strona 1 z 9 | Strefa czasowa UTC+1godz. |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group https://www.phpbb.com/ |