Forum Miłośników Polskich Dostawczaków
http://forum.polskiedostawczaki.pl/

Żuk dalekiego zasięgu
http://forum.polskiedostawczaki.pl/viewtopic.php?f=6&t=3664
Strona 9 z 9

Autor:  phinek [ 03 stycznia 2018, 23:04 ]
Tytuł:  Re: Żuk dalekiego zasięgu

Ja się też zastanawiam nad zmianą przełożenia... męczy mnie widok obrotomierza i odgłos silnika przy prędkości 100 km/h w lekkim Lublinku. Wszak nie mam zamiaru wozić balastu, praktycznie to mógłbym na normalnym przełożeniu ruszać z 2... a jeślibym "przedłużył" na moście, to bym miał spokój...

Widząc powyższą dyskusję, chyba odgrzeję mojego Excela z obliczeniami trakcyjnymi i zrobię parę symulacji, do których nie chciało mi się zabierać. Swoją drogą to przy "serii" 2-3 kompletów cena potrafi znacznie się różnić względem jednego.

BTW... a czy pytałeś w firmie LUKA Ciechanów?
http://www.lukagroup.pl/

Autor:  tstiller [ 03 stycznia 2018, 23:35 ]
Tytuł:  Re: Żuk dalekiego zasięgu

Ja też bym chętnie przyśpieszył swoje lublinki, ale chyba nie ma na to taniej możliwości. Taka przelotowa 120 na pusto to było by coś. W tej chwili to jest maks 90-100.

Autor:  phinek [ 04 stycznia 2018, 00:00 ]
Tytuł:  Re: Żuk dalekiego zasięgu

Sama para zębata to pewnie będzie gdzieś w okolicy 2 tysi... do tego warto zauważyć, że nie ma sensu zmieniać kół zębatych bez pełnego remontu mostu... czyli pewnie z 1,5 tysia za części i robotę...
W sumie pewnie z 3,5-4 tysie trzeba będzie włożyć.

Oczywiście, jeśli nas będzie więcej to będzie łatwiej znaleźć wykonawcę tematu w lepszej cenie przy jednoczesnym zachowaniu wyższej kultury wykonania (ze względu na powtarzalność)

Autor:  zbiegusek [ 04 stycznia 2018, 08:03 ]
Tytuł:  Re: Żuk dalekiego zasięgu

Panowie! Warto się zastanowić nad innymi rozwiązaniami - to znaczy warto się dowiedzieć ile taka nowa przekładnia główna będzie kosztować ale też trzeba poszukać innych rozwiązań.
Ja wiem, że wymiana "główki" byłaby najmniej inwazyjna. Ale też niesie ze sobą zmianę przełożenia całkowitego. Wiem, wiem... Przecież taki mamy cel. :) Ale! W "górnych rejestrach"! A co z ruszaniem pod górkę albo ogólnie prędkościami pełzającymi na jedynce? Więc wtedy trzebaby dołożyć reduktor.
To może pójść w drugą stronę?
I poszukać multiplikatora? Hę? Musi występować w przyrodzie, tylko nie wiem, jak znaleźć coś pasującego i dającego się przeszczepić.
Szukałem już po "overdrive" i są tylko skrzynie do Jaguarów. A mnie się marzy jakaś odwrotność reduktora od powiedzmy Nivy (wiem, nie nadaje się ale chodzi mi o gabaryty) - do wpięcia pomiędzy wały zamiast podpory wału... Słaby jestem w języku lingłidż więc słabo mi szło...

Autor:  tomiwfs2 [ 04 stycznia 2018, 10:08 ]
Tytuł:  Re: Żuk dalekiego zasięgu

Dzwoniłem do tej firmy z Ciechanowa i są w stanie dorobić takie przełożenie , cena przy jednej sztuce to około 3000 zl netto , ale już przy 3 kompletatach około 1800 zl , oczywiście im więcej tym cena jeszcze spadnie .
Kolego " zbiegusek " pomysł zacny , wart głębszego zapoznania się z tematem. Widzę ze bede miał czytelniczy weekend :)

Autor:  phinek [ 04 stycznia 2018, 22:56 ]
Tytuł:  Re: Żuk dalekiego zasięgu

Zbiguskowy tok rozumowania nie jest zły, ale też ma pewne wady.
1 - każda przekładnia to strata (jakieś 2-3% mocy na każdym zazębieniu idzie w ciepło)
2 - po co przyspieszać wał bardziej by go późnij redukować na głównej?

I właśnie dlatego zacząłem się zastanawiać nad zmianą przełożenia w moście plus ew. zmiana skrzyni KIA na Tczew ze względu na jednak trochę większą rozpiętość (mocniejsza jedynka)

Autor:  buźka [ 05 stycznia 2018, 00:48 ]
Tytuł:  Re: Żuk dalekiego zasięgu

Most 9/41 + skrzynia tczew + koła 16". Najtańszy i najszybszy sposób, bo wszystkie wymienione elementy są dostępne.Jeśli chodzi o żuka, czy nysę, to problem jedynie mają ludzie posiadający S-21, bo tego się tak hop siup nie sparuje ze skrzynią tczew (nawiasem mówiąc, ktoś, kto opatentował by odpowiednie tajle do konwersji,mógłby parę groszy zarobić) natomiast znów w lublinie, chyba trochę śmiesznie wyglądały by koła od żuka, bo lublinowskie szesnachy, są troszkę niższe jednak.A myśląc o reduktorze, to szkoda, że nie można zastosować drugiej skrzyni tczew, za tą pierwszą, bo wtedy, to i reduktor i "multplikator" (czy jak tam to nazwaliście) mielibyśmy w jednym. :mrgreen: Ciekawe, jak to by się zachowywało.Przybyło by przełożeń, gdyby zacząć wajchować w obu skrzyniach.Nadbieg zrobił by się jeszcze większy, a jedynka i dwójka, były by iście terenowe.Dobrze myślę? No bo przecież w takiej konfiguracji, druga skrzynia zmniejszała by , lub zwiększała, prędkość obrotową na wyjściu z pierwszej skrzyni.Już widzę oczami wyobraźni taki patent. Ciekawe, co by na to powiedzieli na przeglądzie.Panie, coś pan tu odpier*olił? :shock:

Autor:  phinek [ 05 stycznia 2018, 10:57 ]
Tytuł:  Re: Żuk dalekiego zasięgu

Układ dwu skrzyni równolegle (ale zazwyczaj w jednej obudowie) nazywa się spliterem lub riderem.

Spliter to mała 2 lub 3 biegowa skrzynka przed skrzynią główną i jej zadanie to dzielić (ang. split) biegi, czyli dawać półbiegi... de facto jest to sposób na stosowanie 2 (lub 3) przełożeń między wałkiem sprzęgłowym i pośrednim by uzyskać dolną i górną jedynkę, dolną i górną dójkę... itd.

Zmiana biegów w takim to w zależności czy jedziesz na pusto czy załadowany to albo przełączasz ciągle góra dół na spliterze, albo po prostu jedziesz na górnych.

Rider to skrzynka za skrzynią biegów... czyli taki dodatkowy nadbieg lub multiplikator do jazdy na trasie.

No ale może nie róbmy z Żuka/Lublina/Nysy Kamaza czy innego ciężkiego sprzętu :)

Autor:  Strucelsw [ 07 stycznia 2018, 13:25 ]
Tytuł:  Re: Żuk dalekiego zasięgu

1800 to trochę dużo, nie taniej wstawić pożądany most od zupełnie czegoś innego i tylko flansze dostosować?

Autor:  tomiwfs2 [ 13 stycznia 2018, 20:41 ]
Tytuł:  Re: Żuk dalekiego zasięgu

co do Overdrive to problematyczna sprawa , występuje w Jaguarach ,Volvo, jakichś Japończykach i sporo w amerykańskich autach ale na ogół skręcone ze skrzynią , można by dorabiać flansze ale to już dużo zabawy.
Są wersje w kompletnej niezależnej obudowie ale bardzo ciężko dostępne .

Co do mojej Andorii mam dobre i złe wieści . Dobre są takie że ta rdza na głowicy to woda która dostała się chyba przez kolektor jak padało ( auto było zalane płynem) , silnik postał z tydzień w ramie już bez osprzętu pod chmurką . Tuleje ok, uszczelka ok.
Zła to że mam 3 małe pęknięcia głowicy między zaworami ( i to akurat nie tu gdzie na tłoku była rdza) .
Podobno jeżeli nie leci to można z tym jeździć ( tak powiedzieli w Andorii) ale dla spokoju ducha wymienię głowice .

Autor:  tomiwfs2 [ 25 stycznia 2018, 14:59 ]
Tytuł:  Re: Żuk dalekiego zasięgu

:!: Nowe auto w stadzie :!:
Żuk z 1996r diesel , wersja checzbek , 5 lat bez odpalania po podgrzaniu świec załapał od pierwszego i ... zgasł . Prawie sam wjechał na lawetę , prawie bo zblokowało hamulec w lewym tylnym kole i wciągarka musiała pokonać opór :) .
Słyszałem o autach z pod kołdry ale na tym były 3 dywany :shock: . Miał nawet immobilizer ale wziął i się zepsuł skubany . Fotele tzw. lotnicze .
Brudny jak święta ziemia choć teraz przynajmniej po deszczu widać z całą pewnością jaki ma dokładnie kolor .


Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Autor:  zbiegusek [ 25 stycznia 2018, 19:47 ]
Tytuł:  Re: Żuk dalekiego zasięgu

Noo... Ładny! :)

Strona 9 z 9 Strefa czasowa UTC+1godz.
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/