Forum Miłośników Polskich Dostawczaków
http://forum.polskiedostawczaki.pl/

Ukryty wyłącznik zapłonu.
http://forum.polskiedostawczaki.pl/viewtopic.php?f=8&t=3843
Strona 1 z 1

Autor:  wachmistrz [ 08 października 2017, 20:13 ]
Tytuł:  Ukryty wyłącznik zapłonu.

Witam serdecznie.Czy ktoś próbował coś takiego zamontować w swoim sprzęcie??
Tak mnie to męczy żeby założyć w Moim żuku ukryty wyłącznik,abym mógł w miarę spokojnie pozostawić go bez opieki.Silnik s21 z elektronicznym aparatem zapłonowym.Za bardzo nie wiem w który przewód można by było się wpiąć aby czegoś nie spaprać w tym zapłonie.Może ktoś już to robił?
Bardzo proszę o pomoc.Pozdrawiam.

Autor:  atom1 [ 08 października 2017, 20:43 ]
Tytuł:  Re: Ukryty wyłącznik zapłonu.

przetnij tylko czujnik od dyszy w gazniku i zrob pstryka

Autor:  Marian [ 08 października 2017, 22:13 ]
Tytuł:  Re: Ukryty wyłącznik zapłonu.

To nie pomoże. Często nawet z wyłączonym elektrozaworem silnik chodzi, zależy od tego, jak jest wyregulowany. Najlepiej na kablu ze stacyjki do cewki (czerwony bądź czerwono-czarny zazwyczaj).
Choć osobiście wydaje mi się to trochę przesadą :)

Autor:  Drewniany [ 09 października 2017, 21:09 ]
Tytuł:  Re: Ukryty wyłącznik zapłonu.

Swego czasu miałem w Ładzie Samarze taki pstryczek, montowany własnie na zasilaniu cewki. O tyle jest to fajna sprawa, że wszystko gada normalnie (rozrusznik, kontrolki...) a silnik nie zagada.

Cały wic polega jednak na tym, aby sprytnie zamaskować podłączenie kabli i pstryczek. U mnie pstryczek, był pięknie wkomponowany w deskę i wyłączniki fabryczne - miałem dwa włączniki przeciwmgielnych (przód, tył) - światła poszły na jeden przycisk (jak jest mgła to tak samo z przodu jak i z tyłu ;)) a drugi wolny robił za odcięcie zasilania na cewkę.

Ale to było jakieś 20 lat temu... nie znam obecnych trendów.

Autor:  phinek [ 09 października 2017, 21:38 ]
Tytuł:  Re: Ukryty wyłącznik zapłonu.

Drewniany pisze:
...jak jest mgła to tak samo z przodu jak i z tyłu ...


I tu skucha... bo przepisy inaczej definiują użycie świateł przeciwmgłowych przednich i inaczej tylnych.

Autor:  Drewniany [ 10 października 2017, 09:18 ]
Tytuł:  Re: Ukryty wyłącznik zapłonu.

Tak samo jak przepisy mówią o ograniczeniach prędkości, zakazie przekraczania podwójnej ciągłej itd... Nie piszę, że było to mega rozsądne rozwiązanie, ale 20 lat temu byłem z tego patentu bardzo zadowolony. W żuczku na desce z pewnością znajdzie się jakoś mało istotny przełącznik, albo miejsce na kolejny.

Autor:  sukiennik68 [ 10 października 2017, 10:22 ]
Tytuł:  Re: Ukryty wyłącznik zapłonu.

ja swego czasu w Polonezie również miałem taki wyłacznik. Zastąpiłem wtedy jeden z wyłączników jednostopniowych dwustopniowym w taki sposób, że pierwszy stopień zwierał obwód zapłonu a drugi dodatkowo załaczał właściwy odbiornik. Działało to bezproblemowo ok. 6 lat. Potem auto,niestety sprzedałem.

Autor:  Historyk1985 [ 10 października 2017, 18:46 ]
Tytuł:  Re: Ukryty wyłącznik zapłonu.

A o czymś takim, jak KONTAKTRON słyszeliście?

https://pl.wikipedia.org/wiki/Kontaktron


Kiedyś w jednym z czasopism dla majsterkowiczów z lat 80-tych mój ojciec wyczytał o patencie wstawienia takiej "szklanej rurki" w jeden z kabelków wychodzących ze stacyjki. Był w tym czasopiśmie też schemat instalacji elektrycznej, jak to podłączyć.

Ojciec chciał tak zrobić jeszcze około 1990 roku - niestety inflacja i szlag trafił oszczędności i zamiast malucha kupiliśmy magnetowid :-|

Może gdzieś znajdę tą gazetę przy okazji remanentów w domu - to bym wrzucił na forum ów schemat i cały artykuł...

Patent polegał na tym, że kontaktron chowało się gdzieś np pod deską rozdzielczą w miejscu wiadomym tylko dla kierowcy. W aucie trzymało się jakiś przedmiot z ukrytym magnesem i żeby odpalić silnik, trzeba było ten niepozorny przedmiot przyłożyć do znanego tylko właścicielowi miejsca na desce rozdzielczej - inaczej samochód nie odpalał...
Chyba dalej nie muszę pisać o zaletach takiego rozwiązania 8)

... pytanie tylko jak dobrać odpowiedni kontaktron, którego "przepustowość" wytrzyma obciążenie i pod który konkretnie kabelek go wstawić...
Reszta to już tylko "radość tworzenia" :lol: :wink: 8)

Autor:  Marian [ 10 października 2017, 18:55 ]
Tytuł:  Re: Ukryty wyłącznik zapłonu.

Miałem coś takiego w Cinquecento. Strasznie upierdliwe :D
W ogóle jestem zdania, że każdy system utrudniający uruchomienie auta czy poruszanie się nim (blokady kierownicy, skrzyni biegów) są nieporozumieniem. Do dziś nie mogę pojąć, po co ktoś wymyślił blokadę kierownicy, jeśli nie ma kluczyka w stacyjce. Te systemy to przysłowiowy wrzód na d*** :mrgreen:
No, ale to moje zdanie, niech każdy robi jak uważa :)
Ukryty przełącznik jest łatwiejszy w realizacji niż kontaktron, a w dzisiejszym świecie wybór przełączników i możliwości jest naprawdę duży.Tym niemniej - jak dla mnie sens takich utrudnień ma sens, jeśli wyłącznik taki czy inny jest zaomntowany na przewód stacyjka - cewka LUB - zasilanie elektrycznej pompy paliwa, jeśli takowa jest. Wtedy silnik kręci normalnie, ale nie pali.

Znajomy kiedyś miał taki patent w Nysie, że po prostu nie miał śruby mocującej lewarek zmiany biegów, więc jak parkował wóz, to zabierał go ze sobą, nie dość, że można komuś solidnie przylutować :mrgreen: to bez lewarka nikt daleko nie zajedzie, a palcem nie zmieni biegu.

Autor:  Historyk1985 [ 12 października 2017, 22:10 ]
Tytuł:  Re: Ukryty wyłącznik zapłonu.

Ogólnie zasada jest taka - KAŻDE dodatkowe i nietypowe (niestandardowe) zabezpieczenie auta przed kradzieżą zmniejsza ryzyko jego kradzieży o 90% i to jest opinia zawodowego (byłego) złodzieja ps. "Fryzjera".

Jak zawodowiec chce ukraść konkretne auto, to jest do tego przygotowany "merytorycznie" - zna wszelkie zabezpieczenia zakładane "standardowo" w konkretnym aucie i choćby były nie wiem jak wymyślne, to je złamie, bo się do tego wcześniej przygotuje...

Jeśli my sami coś wymyślimy i założymy, to skąd złodziej ma wiedzieć, jaka "niespodzianka" jest dokładnie w tym aucie? A może są jeszcze i kolejne? A skoro właściciel się tyle namęczył przy jakimś patencie, to pewnie nie odpuści i może jakieś inne "pułapki" przygotował jeszcze na złodzieja (np ukryty nadajnik lokalizacji GPS; mini kamerkę rejestrującą, jak kradnie, itd)...

Widząc jakieś nietypowe i niespodziewane problemy, zawodowi złodzieje odpuszczają sobie kradzież w 90% bo nie chcą ryzykować...

W Nysie/Żuku jest pulpit w większości z powierzchnią blaszaną - czyli magnes nie powinien się tak ześlizgiwać, jak w plastikowym pulpicie Fiacika... Są też magnesy neodymowe... ale ostatecznie nie przesądzam...

Obok wyżej opisanych rozwiązań:
- fałszywy przełącznik w pulpicie
- kontaktron

...jest jeszcze jedno:

- zrobić przełącznik, który nie będzie się znajdował w zasięgu wzroku - np. gdzieś pod pulpitem, w schowku, pod tapicerką, itp., który trzeba "wymacać", aby przełączyć. A żeby go "wymacać" to trzeba najpierw wiedzieć, że w ogóle on istnieje i gdzie go szukać ręką... :wink:


SUPER TEMAT! Dobrze, że go założyliście, bo im więcej tutaj rozwiązań opiszemy - tym lepiej.
Niech jak najwięcej aut dostanie takie rozwiązania! Im więcej takich możliwości to tym trudniej będzie potencjalnym złodziejom.

Tylko, że PRZYPOMINAM - piszmy tutaj OGÓLNIKOWO :lol:
Żeby nie podpowiadać publicznie złodziejom jak obejść nasze myki w naszych autach :wink: 8)

Autor:  phinek [ 13 października 2017, 22:58 ]
Tytuł:  Re: Ukryty wyłącznik zapłonu.

w 100% podpisuję się pod powyższym

Autor:  Mr_Spok [ 15 października 2017, 11:36 ]
Tytuł:  Re: Ukryty wyłącznik zapłonu.

Wyłączniki prądu w takich autach nie pomagają wystarczy jeden kabelek z krokodylkami i woza można odpalić-(nie raz tak robiłem jak tata zabrał kluczyki od swojego żuka :) ).
Jedynie co pomaga to GPS, blokada skrzyni, skrzynka na pedały, i tym podobne tylko też to musi być zrobione z głową

Autor:  zukostrazak [ 15 października 2017, 12:58 ]
Tytuł:  Re: Ukryty wyłącznik zapłonu.

Mi się kiedyś włamali do Żuka, probowali odpalić bo kabelki od stacyjki były poprzecinane, ale nie ogarnęli, że Żuk ma hebel od akumulatora, nie włączyli kretyni :)

Autor:  Historyk1985 [ 15 października 2017, 18:53 ]
Tytuł:  Re: Ukryty wyłącznik zapłonu.

Jeśli ktoś zaczyna przygodę z Nyską/Żukiem od kapitalnego remontu wozu, to jest w o tyle lepszej sytuacji, że i tak wszystko ma rozbebeszone "na dzień dobry" (ja tak mam).
No to i tak i tak sobie mogę podłubać przy okazji przy różnych patentach.

Myślałem np. o dodatkowym, ukrytym i niezależnym zamykaniu drzwi (wszystkich) w Nysie.
W karoserii przy każdych drzwiach chcę ukryć skoble - gdzie? (...aaa tego to nie powiem :D )

Nie powiem też na jakiej to zasadzie będzie działało (przynajmniej tutaj - publicznie 8) )

Fakt faktem, że drzwi nie będzie dało się otworzyć nawet, gdyby złodziej wyłamał wszystkie zamki, wyciął zawiasy, czy wybił szybę i próbował łapskiem otworzyć drzwi od środka 8)

Ot jeden myk i wszystkie drzwi jak zaspawane na amen...
Drugi myk i drzwi znowu działają jak w "seryjnej" Nysie 8)
A jak to działać będzie i gdzie to wstawię to już tylko wiedzieć będę ja :wink: 8)

Stacyjka, odcięcie akumulatora... przecież taki "upierdliwy dla złodzieja" przełącznik można wstawić w dowolnym miejscu (i nie piszmy publicznie gdzie) w instalacji - funkcja ma być tylko taka, żeby nie dało się uruchomić wozu, albo, żeby nie dało się wozem pojechać 8)

Można też "odstrzelić" złodzieja przy pomocy fotopułapki i zrobić mu zdjęcie dokumentujące próbę kradzieży, fotka, którą zapamięta na dłuuugo :wink: :lol:
Teraz elektronika jest też coraz tańsza, a Żuka/Nyskę można modyfikować dowolnie i ukryć to i owo w bardzo obszernej karoserii naszych klasyków... :wink:

Nadajnik GPS? A czemu nie! Może być, albo i nie - dowolnie w każdym z naszych klasyków 8)
a jeśli będzie to będzie gdzieś między przednim, a tylnym zderzakiem i między włazem dachowym, a podwoziem :lol: I takiego faka - niech im (złodziejom) ręce uschną przy próbie kradzieży :P

Autor:  kyzer [ 28 grudnia 2017, 14:10 ]
Tytuł:  Re: Ukryty wyłącznik zapłonu.

Ukrywanie nadajnika gps nie ma sensu, albo zadziała bo kradnie go pipa albo i tak nie będzie działał.
Polecam alarm z powiadomieniem gsm, i wyjaśniam dlaczego.
Wyje czyli zwraca na siebie uwagę a to ciekawy widok nyska z alarmem czy żuk ;)
Złodziej już ma lipe bo się ludzie patrzą wiec brakuje mu czasu, dodatkowo jeśli zrobimy powiadomienie np poprzez lokalizator to dostajemy sms czy tel i to my czyli największa szansa dla naszego auta jesteśmy w stanie zareagować.

Strona 1 z 1 Strefa czasowa UTC+1godz.
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/