Forum Miłośników Polskich Dostawczaków
https://forum.polskiedostawczaki.pl/

Nysa T 521
https://forum.polskiedostawczaki.pl/viewtopic.php?f=1&t=403
Strona 2 z 3

Autor:  Dziwny Mag [ 23 listopada 2010, 15:20 ]
Tytuł: 

A mogła nadal gnić na jakimś zlomie pod Łodzią, gdzie podobno była nie do wyjęcia...

Autor:  Robo [ 23 listopada 2010, 17:18 ]
Tytuł: 

Nie rozumiem wypowiedzi Magu- no stała i miała stać czy gnić czy jak?

Autor:  PONY007 [ 23 listopada 2010, 22:21 ]
Tytuł: 

Przemkowi pewnie chodziło o to, że zaraz pojawią się słowa krytyki że "handlarz", że sprzedaje itp. A tak naprawdę ta nysa mogłaby już nie istnieć jakby jej wtedy nie odkupił.

Chociaż takie moje ciche zdanie- myślałem, że ta kolekcja miała czemuś służyć, a tym czasem posłużyła tylko do zarobku.

Autor:  Dziwny Mag [ 23 listopada 2010, 22:22 ]
Tytuł: 

Dużo osób o tej Nysie wiedziało, ale dla więĸszości tych, którzy ponoć właśnie takiej szukali, była za droga (głównie "ideowo" za droga, bo trochę ponad 2x droższa od ceny skupu). Do tego złomiarz był trudny w obejściu i narosła plotka, że samochód jest nie do wyjęcia z tego złomowiska i większość wcześniej zainteresowanych w ogóle położyła "lachę" na temat, a Nysa stała coraz bardziej zawalona gratami. Kiedy dowiedział się o niej Robert, chcąc - że użyję tego słowa - ją uratować - pojechał w ciemno...i po prostu kupił.
Czego by nie powiedzieć - Nysa jest już uratowana, bo jest w obiegu kolekcjonerskim, a nie przygnieciona innym starym gratem w kącie złomowiska.
I tyle chciałem powiedzieć :)

Edit:
@Pony - bardziej posłużyła do odzyskania poniesionych kosztów niż zarobku. Miała czemuś służyć - ale czasem "życie weryfikuje plany"...
(Nie, żebym dokuczał :devil: :mrgreen: ale ty już miałeś mieć blacharkę w Żuku zrobioną... a ja dawno temu wyremontowaną swoją 521, że o Warszawach nie wspomnę :głupek: )
kiu :peace:

Autor:  nysanek [ 23 listopada 2010, 22:30 ]
Tytuł: 

unikatem to ona jest w 103% pamietam jak na FPM pierwsze foty tej nyski sie pokazaly to bylo widac na zdjeciach ze zrobiona jeszcze z polskiej grubej blachy jakosciowej 8) no i dobrze ze zostala uratowana , ja sie tez do tego jako posrednik udzielalem a Robert kupil :wink:

Autor:  Robo [ 24 listopada 2010, 21:33 ]
Tytuł: 

Ja też uważam, że dobrze się stało i że cena jaką Robert chce nie jest wcale wyśróbowana. Takie auto nie kosztuje już tyle co 522. To prawdziwy rarytas i nasz kolega zna jego wartość, i część z nas także.

Autor:  tomaszopen [ 27 listopada 2010, 12:17 ]
Tytuł: 

No jaki koleś :evil: :killer: :poglowie: :wall:

Po co kupował, stoi mu na placu kilka tych aut,z przecież wiedział,że nie zrobi wszystkich naraz. Szkoda, to mało powiedziane, jak można wystawić(z celem sprzedania) 100% orginalną 521!!! NA ALLEGRO :killer:

Autor:  Dziwny Mag [ 27 listopada 2010, 12:30 ]
Tytuł: 

Nie rozumiem... To co - miał ją zakopać w ogrodku? Czy tylko ogłosić na tablicy pod sklepem?
Chcesz ją kupić? Wyremontujesz? Obiecuję załatwić Ci wtedy jeszcze dużą zniżkę przy jej zakupie (albo sam coś dorzucę).

Przestańmy może roliczać innych z ich poczynań, a zajmijmy się każdy sobą - pomagając sobie nawzajem w miarę możliwości, a nie prześmiewając czy wyzywając... Takie moje małe marzenie to jest :slonko:

Autor:  syreniarz [ 27 listopada 2010, 13:57 ]
Tytuł: 

Ja proponuje, żeby niektórzy, przed naciśnięciem "wyślij" zdrowo pier...li sie w czółko. Zezłomować ją ma? I tak pewnie kasą pójdzie na remonty innych sprzętów, a nawet jak nie to WARA, jest jego. Zresztą, za tą cene nie kupi jej rolnik na dojechanie, tylko pasjonat.

Autor:  Marian [ 27 listopada 2010, 15:09 ]
Tytuł: 

" Każden sobie rzepkę skrobie.." I nie ma co tu naskakiwać na ludzi :) Różne sytuacje w życiu bywają, chyba lepiej, żeby Nysa znalazła kąt pod dachem i kogoś, kto się za nią weźmie, niż żeby czekała u Roberta, aby zapewne nie szybko został przeprowadzony remont. W przypadku takich samochodów, nie można być samolubnym - mam i nie dam, nech gnije na moim podwórku. Trzeba tez pomyslec o tym, że może to jeden z ostatnich tak dobrzez achowanych egzemplarzy i moze lepiej, żeby zaopiekował się nim ktoś, kto ma warunki do tego :)
Po co kupował pytasz?
Jak by nie kupił, to golilibyśmy się połową tych aut i nikt nie miałby nikomu niczego za złe, "no bo nic nie można było zrobić" (sam wówczas śledziłem dyskusję na fpm-ie, choć nie byłem chyba nwet zarejestrowany)

Krytykować łatwo - podjąć inicjatywę i zrobić coś samemu... Tu już nie ma cwaniaków....

Autor:  tomaszopen [ 13 grudnia 2010, 16:56 ]
Tytuł: 

A czy wiecie, czy byłaby opcja,zeby kupić ja np. za 2 lata? Akurat bym skończył osiemnastkę i bym miał warunki,bo teraz, to jeszcze bądź co bądź jest się uzależnionym (poniekąd) od decyzji rodziców, a moi (mama;ojciec po rozwodzie i siedzi z nową rodzinkąw anglii)niestety uważają tego typu auta za złom :( ...

Autor:  kaczka [ 13 grudnia 2010, 17:12 ]
Tytuł: 

tomaszopen, a myslisz ze moi rodzice byli zadowoleni jak powiedziałem ze nyse chce kupic ? cała rodzina na mnie naskoczyła zeby złomu do domu nie przyprowadzac. wreszcie musiałem z kumplem jechac po pierwszą nyse, bo nikt mi nie chciał pomóc tylko truli mi dupe za przeproszeniem dzien i noc. A teraz - sami sie cieszą ze jest auto zeb cos przewiesć, zawieść czy cokolwiek. A jeżeli chodzi o twoją sytuacje to jesli mówisz ze twój ojciec jest z nową rodzinką w angli - z całym szacunkiem, ale osobiscie gdyby mnie taka sytuacja spotkała to bym miał wyje **ne na to co on w tej czy innej sprawie ma do powiedzenia... pozdrawiam 8)

Autor:  Marian [ 13 grudnia 2010, 18:15 ]
Tytuł: 

tomaszopen - co rozumiesz przez warunki?
Miałbyś na nią garaż, z porzadnym zapleczem sprzętu, o doświadczeniu i górze pieniędzy nie wspomnę?
To nie takie hop, jak Ci sie wydaje. Sam bym ją przygarnął, bo jest warta drugiego życia, ale raz, że trzeba mieć co najmniej jeden, duży garaż, najlepiej dwu,trzystanowiskowy, żeby się nie cisnąć, narzędzia, czas, pieniądze i doświadczenie. Bo spartolenie takiego auta to byłby chyba niewybaczalny grzech :twisted: Żartuję oczywiście, ale naprawdę byłaby to wielka szkoda... :roll: Więc lepiej niech Nysa trafi do kogoś, kto naprawdę jest w stanie o nią zadbać, lub gdzie chociaż znajdzie suchy kąt w oczekiwaniu na remont.
Zresztą - takie dyskusje to nie na forum raczej, tylko gg czy pw ;)

Autor:  Sati [ 13 grudnia 2010, 18:18 ]
Tytuł: 

Miałem podobną sytuacje jak wyżej , gdy powiedziałem ze chce sobie Żuka kupić to mnie wyśmiali w domu , po prostu powiedzieli ze złomu pod domem nie zniosą a naprawy i koszty paliwa mnie przerosną.... :wall: :wall:

Autor:  Marian [ 13 grudnia 2010, 18:41 ]
Tytuł: 

Abstrahując od głównego wątku - Sati, a tak naprawdę Żuk w długotrwałej eksploatacji jest tak samo "drogi", "tani" lub nawet tańszy niż "nowe" samochody, bo części są tanie, a większość prac mozesz przy nim zrobić sam. W przypadku nowych samochodów, cena samego samochodu jest jaka jest, ponadto ubezpieczenie kilka razy takie jak żuka, części też wiele razy droższe (choć fakt - wiele "współczesnych" samochodów nie psuje się tak szybko, albo może inaczej - mogą być dłużej eksploatowane - choć zaznaczam, konserwowany i zadbany Żuk "przejedzie" swojego młodszego, zagranicznego odpowiednika ;) ).
Wymiana czegokolwiek też często jest związana z wizytą w warsztacie, a mechanik za darmo nie pracuje :D
Także z tą ekonomia na dłuższą metę trzeba być na dystans.. ;)

Strona 2 z 3 Strefa czasowa UTC+1godz.
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/