Witam wszystkich,
Od dłuższego czasu chodził mi po głowie pomysł aby kiedyś jak będą do tego możliwości i czas kupić sobie Żuka
Nie miałem sprecyzowanych planów co to ma być dokładnie za żuk nie myślałem nad silnikiem czy wersją
Pewnego dnia (była sobota wieczór) będąc u znajomych siedzieliśmy przy przysłowiowej "Flaszeczce" a w tle leciał tv i jakiś program w którym przewinął się temat żuka
Oczywiście z mojej strony padło stwierdzenie : "kiedyś jak się trafi jakaś fajna okazja to sobie jeszczę żuczka kupię, bo strasznie mi się podoba jego wygląd

" , na co znajomy mówi "mój wujek miał kiedyś żuka, ale to było dawno i nie wiem czy jeszcze go mają.. "
No to chwila rozmowy, mówię mu " to jak będzie okazja to zapytaj, może bym kupił..

"
A że to było niedaleko, znajomy dzwoni na drugi dzień do wuja, a wuj mówi: "no stoi jeszcze ale ktoś ma przyjechać kupić bo był oglądać.."
Myślę, "co mi szkodzi jechać chociaż zobaczyć

" no i pojechaliśmy
Pierwsze wrażenie całkiem fajne, rocznik 1990 silnik s21 bez gazu, wuj jeden właściciel od nowości, sam go kupił, wszystko w oryginale poza lakierem, centymetr kurzu, od 2000 roku stoi w garażu bo się zepsuł i tak już został.. Chwila rozmowy o cenie, wuj że 2000zł bo ktoś ma przyjechać za 1600 brać.. No to ja że 1000 i jadę po lawetę i zabieram, wuj że nie i jak ten ktoś nie przyjedzie to za tydzień zadzwoni i będziemy rozmawiać..
No i tak minął tydzień, wuj nie dzwoni, myślę "poszedł, bo w miarę ładny był"
Ale drugi tydzień minął, nie dawało mi to spokoju, dzwonię do znajomego, ten do wuja i oddzwania "no stoi jeszcze, bo ten gość nie przyjechał.."
Myślę "jak nie teraz to nigdy..

" kasa w kieszeń, jakiś tam punkt zaczepienia do negocjacji pomiędzy 1000 a 1600 już mam, siadam w lawetę, szybkie 120km na miejsce, dogadana cena, spisana umowa, no to ładujemy..
Załącznik:
IMG_20200208_164245.jpg [ 2.5 MiB | Przeglądany 8757 razy ]
Oczywiście brak opłat, brak przeglądu, wuj twierdził że wyrejestrowany, ale dowód jest.. Kilka telefonów po wydziałach komunikacji i stwierdzenie że Żuk normalnie widnieje jako zarejestrowany i nie ma problemu z przywróceniem na drogi, tylko przegląd i można rejestrować..
Załącznik:
IMG_20200208_165003.jpg [ 2.65 MiB | Przeglądany 8757 razy ]
Załącznik:
IMG_20200208_165731.jpg [ 1.9 MiB | Przeglądany 8757 razy ]
Załącznik:
IMG_20200208_165956.jpg [ 1.49 MiB | Przeglądany 8757 razy ]
Załącznik:
IMG_20200208_170146.jpg [ 1.92 MiB | Przeglądany 8757 razy ]
Załącznik:
IMG_20200208_171040.jpg [ 2.59 MiB | Przeglądany 8757 razy ]
Załącznik:
IMG_20200208_171303.jpg [ 2.51 MiB | Przeglądany 8757 razy ]
Załącznik:
IMG_20200208_171327.jpg [ 1.82 MiB | Przeglądany 8757 razy ]
Tu już w "nowym domu" bezpośrednio zrzucony z lawety
Załącznik:
IMG_20200210_091539.jpg [ 2.08 MiB | Przeglądany 8757 razy ]
Pierwsze odpalanie po 20 latach, czyszczenie gaźnika, wymiana kabli, świec, kopułki, palca, uszczelek gaźnika, filtrów itp..
Załącznik:
1594553207217.jpg [ 48.2 KiB | Przeglądany 8757 razy ]
Nowe koła:
Załącznik:
IMG_20200322_181248.jpg [ 2.39 MiB | Przeglądany 8757 razy ]
Stwierdziłem że zanim zacznę coś działać pasowało by najpierw ogarnąć papiery żeby mieć pewność.. No to dzień wolnego, wycieczka po urzędach no i mamy to..

Można zacząć działać.. no i tu czas się zatrzymał na jakiś czas ze względu na inne projekty, w między czasie poukładałem sobie w głowie mniej więcej jak to wszystko ma wyglądać i zacząłem szukać dawcy silnika (bo od początku zakładałem że oryginalny s21 wylatuje) oraz pomysłów co zrobić z zawieszeniem żeby to auto zaczęło się prowadzić jak trzeba..



Pewnego dnia będąc u innego znajomego ten mnie pyta czy nie potrzebuję mercedesa z silnikiem 2.4 v6.. Mówię: "Nie, ale jakbyś miał jakiegoś merca 2.3 Kompressor na dawcę to bym chętnie kupił

"
No i wracając od niego w połowie drogi dzwoni do mnie i mówi: "Ty, jest mercedes ale chyba 2.0 Kompressor, brat ma ale od 2 lat stoi bo chyba pompa paliwa padła.." No to ja szybkie przemyślenie i mówię: "wyślij jakieś zdjęcia i jutro przyjadę.."
Po chwili myślę: "kur.. przecież lawetę sprzedałem

" ale myślę: przecież mam jeszcze drugą teczkę, tyle że rozebraną po lakierowaniu

szybkie składanie, spakowałem pasy, wykupiłem viatoll, pożyczyłem przyczepę i ogień po mietka


Przyszła pora na rozbiórkę i przymiarki nowego serducha





Następnym krokiem było obcięcie dziadka zgodnie z moją wizją..



Wleci również hak holowniczy który udało się przez przypadek dopasować z Vw T4 praktycznie P&P

W między czasie udało się załatwić oryginalną ściankę tylną z szybą ze skrzyniowej wersji żuka
Jako że żuk ma się prowadzić jak normalne auto a nie chciałem przeróbek typu zawieszenie z bmw czy innej osobówki (żuk ma zostać przy oryginalnym rozstawie śrub) po wielu poszukiwaniach padł pomysł na most z Kia Sportage I jak również zwrotnice, hamulce i wahacze ze Sportage..


Plan jest taki żeby wyrobić się do Rajdu Koguta i może nawet wziąć w nim udział
Zdaję sobie sprawę, że pewnie nie wszystkim mój pomysł przypadnie do gustu ale ja uważam że mimo wszystko już uratowałem to auto od huty i dalszego procesu biodegradacji, z czego jestem bardzo szczęśliwy
Założenie główne jest takie że żuczek ma wyglądać w miarę możliwości jak seryjny żuk (no może poza kołami) ale prowadzić się i jeździć jak normalne auto bo mam zamiar używać go na codzień jako swoją "firmową wizytówkę"
