Zbiegusie, musisz sobie zadać pytanie podstawowe: czy chcę jeździć Lublinem i drugie, pogodzić się z tym...
Honkerowski reduktor wymusza honkerowe mosty. Te zaś są węższe od lublinowych (co to znaczy na trawersach....?
) Przerabiałem ten wariant teoretycznie. Dlatego Lublina nie da się ekonomicznie zmotać z napędem 4x4, w zasadzie nie da się go tak zmotać w ogóle rozsądnie.
Dość z budowaniem potworków, które pochłaniają morze kasy, a którą to spokojnie można przeznaczyć na jakiś wyjazd.
Już lepiej po prostu kupić Honkera. Honker, to nie Lublin jednak...
Powody moje wyjawiłem jasno. W Pamirze warto przejechać kilka dróg (byłem tam 5x), które bez reduktora są sporym wyzwaniem. Niech smutnym przykładem będą połamane słupki przednie w mojej Toyocie HJ61, kiedy to zawiesił mi się reduktor i poległem na wykrotach.
Na pograniczu zaś kirgisko-kitajskim na długim podjeździe, nawet w Toyocie (bez sprawnego reduktora) zabrakło mi mocy i musiałem cofać (nie miałem jak zawrócić) na hamulcach blisko kilometr na drodze dopasowanej do moich opon.
Wyremontowałem skrzynię KIA i tylko po to chyba, by ją dorżnąć i wyrzucić (za nim to nastąpi, to chwilę to potrwa
). Skrzynia tczewska (5-cio biegowa) jest o wiele bardziej niezawodna i trwalsza, lepiej przystosowana do potencjalnych obciążeń. Ja, co prawda nie będę jego eksploatował, jak ciężarówkę ale nie chce mieć tej skrzyni "z tyłu głowy". Kto to widział w "ciężarowej" skrzyni dawać łożyska z plastikowym koszykiem?! Synchronizatory przypominają pierścionek bida, że o reszcie nie wspomnę.
W każdym razie poluję na okazję i chcę kupić 4CT90 oraz tczewską skrzynię na zapas. Najchętniej kupiłbym jakiegoś wyrejestrowanego Lublina 3,5T na 16-stkach.
Fabrycznie z tczewską skrzynią funguje reduktor ARO.
P.S.
Marianie, w socjalizmie też była konkurencja.
_________________
Świat jest do dupy ale życie jest cudem.
Opisanie świata moje