Forum Miłośników Polskich Dostawczaków
https://forum.polskiedostawczaki.pl/

lublin 4CT90 - odpalanie w mrozy
https://forum.polskiedostawczaki.pl/viewtopic.php?f=6&t=2094
Strona 3 z 6

Autor:  Groszek [ 20 grudnia 2014, 13:05 ]
Tytuł:  Re: lublin 4CT90 - odpalanie w mrozy

Dzisiaj ciepło + 6 grzeje świece ok 30 sekund wciskam gaz do końca i puszczam,odpalił i zgasł i tak jeszcze trzy razy odpala i gaśnie.Buzka z obrotami miałem podobnie na starej pompie wtryskowej po prze gazowaniu czasami nawet zgasł.Wczoraj zauważyłem ze z starej pompy wylatuje olej z króćca podciśnienia do kolektora ssącego, w rurce może być olej i ją zapycha muszę wymontować rurkę i przedmuchać ,zobaczymy czy zrobi się żwawszy.Buzka jak byś mógł sprawdź czy w lublinie znajomego kreski na pompie są ustawione równo

Autor:  Strucelsw [ 20 grudnia 2014, 20:00 ]
Tytuł:  Re: lublin 4CT90 - odpalanie w mrozy

duża ilość oleju w rurce nadciśnieniowej, i układzie dolotowym moze swiadczyć o kiepskiej turbinie lub zapchanej /zamarznietej odmie.

Autor:  Groszek [ 20 grudnia 2014, 20:18 ]
Tytuł:  Re: lublin 4CT90 - odpalanie w mrozy

Jak kupiłem tego lublina turbina stała w miejscu i wisiała na rurce od smarowanie wszystkie cztery szpilki urwane.szpilki wymieniłem turbina ok w kolektorze ssącym nie ma oleju,olej w rurce mógł się dostać z pompy wtryskowej która jest smarowana olejem z silnika.Odma jest ok

Autor:  buźka [ 20 grudnia 2014, 21:51 ]
Tytuł:  Re: lublin 4CT90 - odpalanie w mrozy

Strucelsw pisze:
jak musicie odpalać z gazem w podłodze to jest zbyt mała dawka podstawowa. na pełnym pompa daje pełną dawkę(pełny skok tłoczków lub tłokorozdzielacza). po zdjęciu pokrywy rozrzadu jest sucho pod kółkiem od pompy wtryskowej?
a elektryczna pompa jest ok i nie trzeba montować zaworka zwrotnego-może nie miec siły zaciągnąć, te pompki maja charakter tłoczący a mechaniczne ssący.trzeba tylko pamiętać aby była blisko zbiornika i na wysokości lub ponizej jego dna,zeby była wypełniona paliwem. mam taką w S21 i jest super.

Ja to wszystko rozbierałem,jak uszczelniałem silnik i tam wszystko powinno być ok.Pozakładałem nowe uszczelniacze,bo wcześniej,to tak,olej zniknął z przestawiacza prawie całkiem.U mnie ogólnie pali bardzo dobrze,nawet w mrozy,tylko właśnie ten pierwszy rozruch,gdybym podszedł rano,to jest tak,że jeśli przy zapaleniu mu nie przytrzymam na gazie tak,żeby miał średnie obroty,to złapie i zgaśnie.Po prostu trzeba z wyczuciem operować gazem,żeby mu nie dawać od razu na full,ale żeby nie pozwolić zgasnąć.Jeśli by pominąć ten feler,to zapala od strzału.Wystarczy,ze zapali i pochodzi 30 sekund i drugi rozruch jest normalny,oczywiście silnik nadal zimny i trzeba lekko zagrzać.W ciepłych porach właściwie problemu nie ma.Wiem na 100% ż pompa nie była nigdy robiona i mimo,że ogólnie nie kopci właściwie wcale i nie ma problemów z pracą,to pewnie przeregulowanie na nowo dawek by jej nie zaszkodziło.
A co do pompy elektrycznej,to ja miałem na myśli pompę montowaną w zbiorniku.Ja mam zbiornik z poloneza,tylko teraz wersję od gaźnikowca,w której jest tylko klasyczny smok,jak w żuku,ale mam drugi z wersji na wtrysku,która mam miejsce na pompę,więc nie problem go założyć.Próby robiłem właśnie na takiej pompie,przy czym lepiej spisywała się pompa z jednopunktu,która ma mniejsze ciśnienie i wydajność,bo z wielopunktu strasznie miała ciężko,po prostu chyba za dużo paliwa tłoczyła i nie wyrabiał zaworek przelewowy przy pompie.A zawór zwrotny założył bym za pompą,żeby nie cofało paliwa z pompy wtryskowej,bo będzie się zapowietrzała.Takie zaworki są przecież w orginalnej pompce,no bo muszą być.

Autor:  buźka [ 20 grudnia 2014, 22:00 ]
Tytuł:  Re: lublin 4CT90 - odpalanie w mrozy

Groszek pisze:
Buzka jak byś mógł sprawdź czy w lublinie znajomego kreski na pompie są ustawione równo

Jak bym wiedział,to bym dzisiaj popatrzył,bo bylem u niego.Ale chyba nikt tam nic nie ruszał.Chodzi mu to w sumie jak zegarek (choć mój też) ale palenie ma jakby lepsze.Nie wiem,jakie ma tam wolne obroty ustawione,ale chyba małe,bo sprężynka cofająca przy pompie jest zerwana i obroty trzymają się same z siebie mieć wyżej niż powinny,ale jak się cofnie dźwignię do końca,to też ma tendencję do gaśnięcia.Ale zapalałem go dzisiaj i nie zauważyłem w sumie czegoś takiego,jak u mnie,choć też paliłem z gazem.Pewnie po prostu kwestia sprawności regulatora i tyle.Jego silnik jest bardziej zjeżdżony,ale i tak chodzi bardzo ładnie.No i on w ogóle o to nie dba,więc to samo za siebie mówi.

Autor:  Groszek [ 23 grudnia 2014, 12:09 ]
Tytuł:  Re: lublin 4CT90 - odpalanie w mrozy

Buzka jakie postępy z elektryczną pompą paliwa,Zastanawiam się nad wymianą pompy zasilającej i może zamontował bym elektryczną tylko co wtedy z mechaniczną pompą.

Autor:  Strucelsw [ 23 grudnia 2014, 12:46 ]
Tytuł:  Re: lublin 4CT90 - odpalanie w mrozy

mechaniczną wyjmujesz i przykręcasz zaślepke z uszczelką w jej miejsce. patrz np poldki na wtrysku, miały tak fabrycznie.

Autor:  buźka [ 23 grudnia 2014, 13:58 ]
Tytuł:  Re: lublin 4CT90 - odpalanie w mrozy

No,dokładnie tak z tymi poldkami.Dopiero potem były bloki bez tych otworów.A ja na razie nic nie robię przy tym.Muszę najpierw zbiornik wyczyścić,pomalować i dopiero bym to montował.Chwilę jeszcze zejdzie,ale zrobię raczej na pewno,bo nic mnie tak nie denerwuje,jak używanie tej ręcznej pompki.Przy okazji się trochę więcej miejsca zrobi pod maską.

Autor:  zokolic [ 13 listopada 2015, 09:42 ]
Tytuł:  Re: lublin 4CT90 - odpalanie w mrozy

Nie chcę zakładać nowego tematu, ten się nada.

4c90 - Odpala w temperaturach 12*c, po 30 sekundowym nagrzaniu, Czyli :15 sekund i przerwa 5 sekund, i znowu 15.
Wydaje mi się ,że to starczy. Wystarczało. Odpala, ale z pedałem gazu lekko w podłogę. I gdy nie podtrzymam mu obrotów, to zgaśnie. Rozumiem to tak, komora zimna i gaśnie. Popracuje z 10 sekund i jak zegareczek.
Teraz pytanie, jak był ustawiony na "moc" to palił od połowy obrotu. Miał więcej ropy na gary i było większe sprężanie? Dlaczego po przywróceniu fabrycznych wartości, auto ciężej odpala?
Czy za mało dostaje ropy, mogę mu z "minimetr podnieść", czy jest jest wina w mechanizmie sterowania "gaszenie na cięgno" oraz luźny pedał gazu?

Autor:  phinek [ 13 listopada 2015, 14:53 ]
Tytuł:  Re: lublin 4CT90 - odpalanie w mrozy

Jak jest zimne powietrze i zimny silnik to nie cała dawka odparuje i tym samym tylko jakiś procent dawki idzie w zapłon a reszta niestety w rurę... Więc jak jest zimno to fabrycznie trzeba delikatnie dać gazu, aby odpowiednia dawka paliwa poszła na gary.
Jak się podgrzeje i praktycznie całe paliwo będzie szło na spalanie to wówczas można przestać "gazować" - rzecz normalna w tych silnikach.

Autor:  zokolic [ 13 listopada 2015, 15:16 ]
Tytuł:  Re: lublin 4CT90 - odpalanie w mrozy

Widzisz, czyli moje przypuszczenia były poprawne.

Zmiana dawkowania paliwa, dostawienie pompy do bloku spowodowała wzrost dawki paliwa. Czyli tak, jakbyś fizycznie dodał gazu, skutkiem czego silnik odpala niemal momentalnie, nawet przy słabym przygrzaniu świec.

Czasem słyszę jak ktoś liczy coś w rodzaju "101, 102, 103,104,105 itd.

Ciągłe grzanie świec, jest niezbyt dobrym rozwiązaniem.
Pyt 1.
Jeśli silnik w momencie odpalania potraktujemy jeszcze "2 sekundowym grzaniem świec" możemy coś uszkodzić?

Widziałem, jak nie jeden grzał świecie i jednocześnie kręcił stacyjką.
Wyjawi ktoś negatywne skutki takiego działania?
Pyt 2. Ile grzejecie świece
powiedzmy przy 20*c
10*C
0*C
itd.?

Autor:  phinek [ 13 listopada 2015, 16:58 ]
Tytuł:  Re: lublin 4CT90 - odpalanie w mrozy

Odpowiedź 1:
- Możemy uszkodzić akumulator jeśli jest już słaby albo spalić instalację jeśli się ona gdzieś grzeje (czyli jeśli już była uszkodzona). Inaczej mówiąc jeśli samochód jest sprawny to można świece grzać i pół godziny

Jeśli grzejesz świece i jednocześnie kręcisz stacyjką to:
- w skutek większego poboru prądu (świece i rozrusznik) spada napięcie
- jeśli napięcie siądzie to świece mają niższą moc grzewczą (P= U * I)
- rozrusznik wolniej kręci, więc i spręż nie jest taki super
...
Ogólnie lepiej zagrzać świece a potem kręcić

Odpowiedź 2:
Ja w Lublinie zawsze grzałem do zgaśnięcia kontrolki, którą miałem wpiętą w obwód świec - czyli tyle ile przekaźnik miał wysterowane. W drezynie grzałem na czuja... zazwyczaj do 110 lub 115 (10-15 sek.) choć drezyna zawsze była garażowana w hali i nie znała w praktyce temperatur poniżej 5 stC.
Kiedyś podczas dłubania przy drezynie, miałem podpięty prostownik do aku i tym samym nie martwiłem się o to czy się on wyładuje... i między kontrolkę i załącznik świec włożyłem pudełko zapałek, aby świece grzały się bez mojego trzymania przełącznika. Świece grzały się.. o.. panie ... kto to wie ile... skutek był taki, że silnik osiągnął temperaturę ok. 50 st C. Żadnych negatywnych skutków ubocznych nie odnotowałem.

Autor:  buźka [ 13 listopada 2015, 20:24 ]
Tytuł:  Re: lublin 4CT90 - odpalanie w mrozy

Polecam założyć automat grzania świec od lublina 2.Ja mam i ładnie się grzeje,kontrolka gaśnie i zapalam.Tam jest fabrycznie odcinanie grzania przy rozruchu,a dogrzewanie po rozruchu zlikwidowałem,bo to niepotrzebne do niczego.Te automaty lubiły się psuć i nie odcinały grzania w ogóle,skutkiem czego było słabe ładowanie.Znam kilka takich przypadków.Ja sobie to podłączyłem w ten sposób,że automat steruje przekaźnikiem,który to daje prąd na świece,a sam automat przenosi tylko minimalny prąd na zasilanie przekaźnika,a żeby odcinało grzanie po rozruchu,to masę automatu dałem do czujnika ciśnienia oleju (na kontrolkę,bo taki też mam) Po zapaleniu silnika,gdy gaśnie kontrolka ciśnienia oleju,masa jest odcięta i automat odcina grzanie świec.Proste i skuteczne.Mam też jednocześnie tradycyjny przełącznik,w razie "W"
A odnośnie "zmiany dawki" to jakim cudem przestawianie pompy wtryskowej w osi daje zmianę dawki paliwa?To chyba jest tylko zmiana "początku tłoczenia paliwa,tzw. kąta wtrysku" a nie dawki paliwa.Czyli zmieniamy moment,w którym paliwo wtryskiwane jest do komory wirowej,lub komory spalania (w zależności od rodzaju silnika). Zmianę dawki realizuje się raczej którąś śrubą nastawczą w regulatorze obrotów.Nie rozbierałem nigdy pomp Motorpala,ale w mieleckich jest to realizowane właśnie tak.Jest śruba nastawcza na regulatorze obrotów i tam ustawia się "dawkę wzbogacenia" Jak rozkręci się zbyt mocno,to będzie kopcił jak lokomotywa.W niektórych ciągnikach pompy nie mają znaków nastawczych,jak w żuku,tylko ustawia się według znaków na kole zamachowym i obudowie sprzęgła.Tu też są znaki na kole,ale pompa tez jest oznaczona niby poprawne ustawienie początku wtrysku i ja bym tam nic nie ruszał.Jak ja rozbierałem silnik,to pompę ustawiłem na znaki i pali dobrze,oczywiście trzeba go zimnego zagrzać.A z tym gaśnięciem po zimnym rozruchu mam podobnie,ale tylko na dużych mrozach i tylko pierwszy rozruch,po nocy.Teraz jeszcze nic się złego nie dzieje.A tak,to wystarczyło mu przytrzymać gaz na kilka sekund po rozruchu i zaraz łapał równe obroty.od początku tak miał i nie wnikałem.Ale jak pisze,tylko na dużych mrozach.

Autor:  zokolic [ 14 listopada 2015, 18:23 ]
Tytuł:  Re: lublin 4CT90 - odpalanie w mrozy

Czekaj czekaj. Dostawienie pompy pod obroty powoduje zwiększeniem dawki ropy. Kopci, bo dostaje więcej ropy, której nie dopala ale ma więcej mocy. Dostawiałem pompę kilka razy, i bynajmniej nie jest to efekt pacebo. Budą buja jak by było pod maską v8, a spalanie jak gabaryt w traasie.

Autor:  buźka [ 14 listopada 2015, 19:39 ]
Tytuł:  Re: lublin 4CT90 - odpalanie w mrozy

No to albo ja się nie znam totalnie,albo w tej pompie i w tym silniku jest inaczej.Przestawianie pompy w osi od lub do silnika powinno powodować zmianę momentu wtrysku paliwa przed GMP.Odsuwając pompę od silnika "opóźnia się zapłon" a dosuwając, przyspiesza.Tak jest w ciągnikach i tak powinno być i tu.
Tyle,że jak by się zastanowić,to tu jest ta różnica,że mamy przestawiacz kąta wtrysku i tak w końcu to nie wiem,jaki to ma wpływ na samą regulacje pompą.Zapomniałem właśnie o tym,ze tu jest takie coś.Nawet w Starach było coś takiego,a pompa była mielecka rzędowa.
Podsumowując,skoro piszesz,ze zrobiło to różnicę,to pewnie tak jest,choć na samą "dawkę" wtryskiwanego paliwa to nie powinno mieć wpływu,a jedynie na moment wtrysku.Ponoć nie powinno się eksperymentować z kątem wtrysku,bo jak się zbyt przyspiesz,to można nawet korbowody pourywać.Tak gdzieś czytałem.Ja bym tam radził ustawić na znaku,albo jeszcze ewentualnie sprawdzić za pomocą "kapilary" czy zgadza się wszystko według znaku na kole zamachowym,bo sam znak ustawczy na pompie to jeszcze nic.

Strona 3 z 6 Strefa czasowa UTC+1godz.
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/