Bylo fajnie, zaczely sie klopoty. Dzisiaj podczas ruszania samochod dostal strasznych wibracji, cos jakby tylne kola jechaly szybko po kocich lbach. Przod trzasl sie mniej. Zatrzymalem, ruszylem - to samo. Dopiero jak dodalem gazu (na jedynce, czyli do jakichs 15 km/h), przestalo trzepac samochodem.
Co to moze byc?!
Do wczoraj bylo wszystko OK, tylko urwal mi sie ostatni wieszak od koncowego tlumika. To jest taki elastyczny pasek blachy przykrecony do ramy i zawieszka z jakiejs tasmy, chyba szklanej. Staropolskim sposobem wzialem gruby drut i przywiazalem rure na sztywno. Czy to moze powodowac wibracje i wstrzasy?
Po zastanowieniu, to by to mogla byc suma luzow w ukladzie napedowym...
