Panowie, próbuję doprowadzić do ładu zakupionego Żuka. Pierwotnie był problem z ciśnieniem oleju ale to się udało rozwiązać. Dwa razy zalany nowym olejem, raz z płukanką Liqui Moly, drugi raz zalany nowym olejem z dodatkiem 0,5l czystej nafty, teraz zalany Orlen Classic 20W/50 i ciśnienie już jest ok. Problem jest, że dymi na niebiesko, całkiem sporo
Po rozgrzaniu niewiele mniej, tyle, że na wolnych tego tak nie widać a po dodaniu gazu chmurka czarnego a potem niebieskiego.
Przyznaję się bez bicia, że nie mierzyłem ciśnienia sprężania. Regulowałem zawory, nowe świece (stare były zakopcone na czarno). Żuk ogólnie był jako auto w gospodarstwie i był mocno zapuszczony.
Jako nowicjusz w temacie Żuka to pytanie - czy może to być spowodowane uszczelniaczami zaworowymi (tak jak we współczesnych silnikach)?
PS. Zaznaczam, że nowicjusz w temacie Żuka więc proszę o wyrozumiałość