Nie jest z nią aż tak źle
- błotniki jak błotniki - ile było "rzemiosła ludowego". Jak oryginalna blacha zgniła, a nie było fabrycznych części, to się różne rzeczy "dziergało". Gdzieś już takie błotniki widziałem.
- klamki w drzwiach - zwróć uwagę na to, że klamki w tylnych drzwiach są "obwisłe" znaczy, że chyba sprężynki są w zamkach słabe
- listwy boczne. W poprzednich modelach były tylko srebrne kreski, a tutaj - jak w oryginale są "frezowane" i mają te zaokrąglone końcówki.
- jest słupek między przednimi i tylnymi drzwiami - w karetce nie było zaznaczonego słupka i jak się kończyły przednie drzwi, to zaraz zaczynały się tylne
- klapka w baku, jak w poprzednich wersjach, pasuje jak pięść do nosa, ale jeśli błotniki tylne są jakie są, to można to jakoś "usprawiedliwić naprawą blacharską".
doczepić mógłbym się do felg i tych wsporników lusterek.
Ale treści w gazetce im nie daruję
Na ostatniej stronie można sobie przeczytać:
"W czasach, gdy w krajach zachodnich triumfy święcił VW "ogórek", ford Transit i Bedfordy, w PRL-u rolę podstawowego samochodu dostawczego odgrywała Nysa.
Była brzydsza, ale w wersji towos równie funkcjonalna".
No to ja się kur*a pytam, co to ma znaczyć, że Nysa jest brzydsza?!? Czy to jakiś ślepy pisał?!? Przecież Nysa 522 to NAJŁADNIEJSZY furgon świata!!! I to nie jest tylko moja opinia! Nawet w Skandynawii o tym wiedzą i twierdzą, że Nyska jest piękna:
http://www.motonews.pl/forum/?op=fvt&t=273829O perfekcyjności jej proporcji mógłbym pisać godzinami. Można Nysce wiele zarzucić - że jest przestarzała, topornie składana, ale nie można jej zarzucić żadnego błędu w stylistyce. Dla mnie Nyska 522 to prawdziwy majstersztyk jeśli chodzi o kwestie stylistyczne.
aby się nie powtarzać, zacytuję, co napisałem na ten temat na "Motonewsie:
"Co do Nyski, to jest to dla mnie majstersztyk pod względem designerskim, choćby dlatego, że Nysa 522 pozornie i na pierwszy rzut oka wygląda na "małe autko" - niewiele większe od Syrenki, czy Poloneza, a faktycznie jest dużo dużo większa. Zadałem nawet pytanie ludziom, którzy zawodowo jeździli Żukami i Nysami - które auto jest większe. Pytałem ich z pamięci - nie pokazując porównania ani realnej Nyski w momencie odpowiedzi. Wszyscy odpowiadali jednakowo "Żuk jest większy". Wymiary jednak nie kłamią - Nysa 522 jest większa od Żuka, Nysy N59 i dużo większa od Syrenki czy Poloneza (prawie pół metra dłuższa i 20 cm szersza).
Buda Nysy jest wyższa np od budy Żuka o od 8 do 20 cm (w zależności od tego, czy Nysa z niskim, czy wysokim dachem).
Dzisiaj takie "sztuczki" w wizualne powiększanie lub pomniejszanie samochodu potrafią stosować projektanci z najlepszych biur projektowych. Nasi projektanci mimo strasznie "topornych" warunków pracy, znali i potrafili zastosować te "triki" w trakcie projektowania Nyski w 1968 roku. Projektanci z Nysy wiedzieli np, że wąski przedni zderzak, wielkie przednie lampy i kierunkowskazy, krótka i wyraźnie zaznaczona przednia maska oraz wysoka przednia szyba sprawiają, że samochód wygląda na mniejszy niż jest w rzeczywistości.
Jeśli zaś przednia maska jest długa, linia błotników poprowadzona wysoko, przedni zderzak szeroki i masywnie wyglądający, natomiast przenia szyba wąska, a przednie lampy małe - to wszystko to wizualnie powiększa całą bryłę samochodu. Wiedzą o tym choćby projektanci amerykańskich aut...
Faktycznie Nysa 522 jest tak szeroka, jak słynny amerykański Chevrolet Bel Air, ale to Chevrolet wygląda, jak by był 2 razy większy od Nysy!
Podobnie jest z porównaniem naszego Tarpana 237 z amerykańskim Chevroletem CK lub Chevroletem Blazer. Nasz Tarpan jest tylko niewiele mniejszy, ma bardzo bardzo podobną sylwetkę do swoich amerykańskich odpowiedników, ale tak dobrane są proporcje w obu autach, że to Chevrolety wydają się być 2 - 3razy większe od Tarpana, choć taka wielka "różnica w wielkości" jest tylko złudzeniem optycznym...
O porównaniu Nyski do VW, to już bezsprzecznie jest ona ładniejsza. W "ogórkach" razi mnie wręcz brak proporcji w zaprojektowaniu kształtu okien, a silnik z tyłu w samochodzie dostawczym, to już totalna porażka i niepotrzebne komplikowanie sobie życia z którego Niemcy słyną...
Jak wygląda Citroen HY? No nie ma nic brzydszego. Przecież wygląda on, jak by był poskładany z przypadkowych kawałków, a jego przód zrobiony z ruszta piecyka węglowego!
Jak wyglądają różne starsze IVECO? Albo dostawcze Mercedesy z lat 70-tych? No też mają "nieproporcjonalnie przerośnięte cielsko"
Jak dla mnie to najlepszymi projektantami samochodów od strony stylistycznej są Polacy, a następnie Włosi i Amerykanie.
Polacy powinni pracować nie na hali montażowej, ale w biurach projektowych niemieckich czy też francuskich koncernów... Wtedy to przyjemniej można było by wyjść sobie na ulicę i patrzeć na samochody... "