To ja może powrócę do tematu serwisu na Klasztornej. Ostrzegam wszystkich, którzy planują u siebie jakiekolwiek naprawy, aby tam w żadnym wypadku nie jechali. Dziadek który prowadzi cały ten majdan (nie wiem jakim cudem tacy partacze działają pod szyldem PZMot-u) jest osobą niesłowną i niekompetentną. Może i zrobił w życiu setki żuków, ale na chwilę obecną jedyne co potrafi robić, to klientów w bambusa. Co chwilę wychodzą efekty jego pseudo napraw.
Zaczęło się od remontu skrzyni biegów. Dostarczyłem im używaną i poprosiłem aby wyjęli z niej co się nadaje, przełożyli do mojej i poskładali to jakoś do kupy żeby chodziło. No generalnie z dwóch skrzyń mieli złożyć jedną, ewentualnie dokupując to co w obydwóch będzie niesprawne. Po 2 dniach telefon- auto naprawione. Przyjeżdżam, a skrzynia chodzi jeszcze gorzej niż przed remontem (np. jedynka wyskakiwała zawsze po przejechaniu 2-3 metrów). Pytam się dziadka co zrobił, a on do mnie że założył tą skrzynię którą mu przywiozłem, a starą mam na pace. No myślałem że padnę. Mówię mu że nie tak się umawialiśmy, że miał z dwóch zrobić jedną itd, to mi zaczyna wmawiać, że mu kazałem założyć tą drugą i nie było mowy o rozbieraniu. (a skąd niby miałem wiedzieć w jakim stanie jest ta używana?) Pominę fakt że po założeniu tej skrzyni nawet się autem nie przejechał :] Oczywiście za ponowne wyjmowanie skrzyni musiałem płacić, bo pieprzony dziad się upierał przy swoim :/ Za olej też mi policzył dwa razy. Jak by nie dało się starego spuścić... Na osłodę dodam, że skrzynia dalej nie jest sprawna, dwójka lubi przyhaczyć, zwłaszcza przy redukcji (w zasadzie da się ją lekko wbić przy redukcji przy na prawdę niskiej prędkości), wsteczny też się przywiesza i strasznie ciężko wchodzi. I to wszystko za 800zł :] A najlepsze są jego tłumaczenia "panie, to jest żuk, to musi haczyć". Części nowych żadnych nie dokupił, pomimo że powiedział mi, że kilka elementów nadaj się do wymiany bo w obydwóch są zepsute. Twierdził, że trzeba czekać tygodniami... Na wodnej i na Kalwaryjskiej wszystko jest dostępne niemal od ręki, góra 2-3 dni. Nie chciało się staremu prykowi... Kolejna rzecz- chciałem wymienić czujnik z pływakiem w baku- powiedział że się nie da bo coś tam coś tam i żebym to olał i nie dokładał do auta, bo to przecież żuk, a jak chce sprawdzać paliwo, to mogę sobie patyka albo drucik do baku wsuwać. No ręce mi opadły. Oczywiście czujnik z pomocą moich zaufanych mechaników wymieniłem bez większych problemów. Kolejna sprawa, miał skasować luzy na kierownicy. Twierdzi że niby coś tam pogmerał, za usługę policzył, a luzy jak były, tak są. A na koniec jeszcze przygoda z miską olejową. Auto od samego początku zostawiało pod sobą mała plamkę oleju (ok 15x15 cm). Wymieniając ostatnio tłumik, chciałem się zorientować skąd się leje, więc poprosiłem moich mechaników żeby popatrzyli na ten olej. Okazało się że cieknie z miski olejowej, konkretnie spod korka, którego nie da się dokręcić bo gwint w misce jest wyrobiony. Może bym i chwilowo olał sprawę, bo wyciek był nieduży, ale po próbach dokręcenia zaczęło się już lać "litrami" i teraz pod autem mam plamę ponad półmetrowej średnicy. Aż wycieka poza obrys samochodu... :/ Tak więc jutro będziemy z tym walczyć. Może uda się miskę przegwintować i wkręcić większy korek. Natomiast osobą która wymieniała mi olej był oczywiście pan z Klasztornej. Wymieniając olej powinien zauważyć że nie da się tego korka dokręcić, a co za tym idzie, powinien mnie o tym poinformować. Tak by chyba zrobił każdy normalny mechanik. Jest też druga opcja- dziad dokręcając korek tak go dociągnął że się przekręcił. W końcu misa jest z aluminium, więc nietrudno gwint przekręcić. No a przecież nie mógł się przyznać ze coś spieprzył. Jak znam życie to pewnie okaże się że gwint korka będzie owinięty sznurem do snopowiązałek- to by było w stylu dziadka.
Mam nadzieję że tyle historii wystarczy aby skutecznie odstraszyć ludzi od tego oszołoma. Dziadek jest niesłowny, nie wywiązuje się z umów, kasuje za niewykonane lub wykonane źle usługi i wmawia ludziom niestworzone rzeczy. Omijajcie szerokim łukiem.
_________________ Gdyby Bóg popierał przedni napęd- chodzilibyśmy na rękach...
|