Jak obiecałem, wrzucam dwie foty.Wszystko połączyłem na przewodach igielitowych, żeby wszystko było ładnie widać.Jest to ponoć przewód olejowo-paliwowy, czyli że niby nie stwardnieje, ale to się okaże za jakiś czas.Na razie cieszy oczy.Przewody od pompy zasilającej do filtra i od filtra do pompy wtryskowej można spokojnie dawać igielitowe, bo tam panuje znikome nadciśnienie.Mordowałem się z tym cztery dni (z przerwami) i próbowałem wszelakich możliwych konfiguracji.Okazuje się, że ta badziewna pompka, z racji swojej membranowej budowy, nie jest w stanie pracować poprawnie przy podłączeniu układu "na szczelnie" tzn. z zaślepionym przelewem na filtrze, bo po pierwsze nie jest zbyt mocna i nie za bardzo chce otwierać zawór przelewowy na pompie wtryskowej, a po drugie, to powstaje coś w rodzaju bąbla powietrznego i paliwo za cholerę nie chce się zasysać.Ten przelew na filtrze powoduje powrót większości paliwa z powrotem do zbiornika i tym samym ograniczenie ciśnienia i wydajności pompki do minimum potrzebnego do wykarmienia pompy wtryskowej.Jest to też o tyle niedobre, że przy częściowo zabitym filtrze (ale w normie) paliwo zacznie walić na powrót przez przelew na filtrze, bo po prostu pójdzie tam, gdzie ma najmniejszy opór.W normalnym układzie nadciśnieniowym, gdzie ciśnienie pompy zasilającej reguluje zawór przelewowy na pompie wtryskowej, całość paliwa idzie przez filtr i musiał by on już być konkretnie zawalony, żeby silnik stanął.Tutaj to się dzieje szybciej.Robiąc próby na pompie elektrycznej (polonez SPI) zamiast przelewu na filtrze miałem tylko jedno wyjście prosto na zegar ciśnienia.Zawór na pompie gwizdał jak szalony i ciśnienie na zegarze pulsowało w okolicach 1 bar.Piszę "pulsowało" w dosłownym znaczeniu, gdyż zawór nie pracuje płynnie, tylko właśnie tak pulsująco puszczając i blokując ciśnienie, aż nie ugnie się sprężyna dociskająca kulkę.Jest to bardzo niedobre dla pompy, nie muszę pisać, bo nie pracuje płynie, tylko zrywami.Problem ten ustaje po podłączeniu przelewu na filtrze paliwa, bo wtedy paliwo chodzi płynnie do zbiornika, ale jednocześnie zawór przelewowy w pompie również pracuje płynnie, bo słychać go normalnie.Oczywiście powyższa sytuacja dotyczy pompy paliwa o znaczne wyższym ciśnieniu i wydatku, niż wymagane.Niemniej, gdyby ktoś chciał zakładać mocniejszą pompę, to podłączając ją bez zmiany reszty układu paliwowego, na pewno jej nie zepsuje, bo zwiększony wydatek i ciśnienie i tak ujdzie przelewem.Pompa, którą założył Diesel, nadaje się oczywiście lepiej, ale podejrzewam, że gdyby zaślepić ten powrót paliwa na filtrze, to też miała by problem z otworzeniem zaworu przelewowego. Wracając do mojego auta, to miałem jaja z paliwem, bo nagle w drodze mi zgasł całkowicie.Nie pomogło żadne odpowietrzanie ani inne cuda.ledwo zaciągnął paliwo z bańki, ale jak już zapalił, to chodził, choć na drugi dzień przy próbie rozruchu było to samo.Od tamtej pory stał w garażu i robiłem to dopiero teraz.Wydaje się, ze coś podeszło pod jeden z zaworków i palio po prostu uciekało do tyłu, nawet przy pracującej pompce.Druga sprawa, to zesztywniałe przewody paliwowe (zwykły igielit, broń Boże nie stosujcie) które tez mogły, ale ne musiały gdzieś łapać powietrze.Dorwałem drugą pompkę i po niezliczonych próbach i zabawach w przekładanie, doszedłem do wniosku, że musi to być podłączone tak, jak fabrycznie, czyli z powrotem paliwa z części nadciśnieniowej filtra.Z tą małą różnicą, że przewód powrotny z pompy wtryskowej (ten cienki) zamiast do pompki dać do przewodu powrotnego idącego do zbiornika, bo to tez jest dobre miejsce, w którym łapie powietrze, bo to część ssawna pompy zasilającej.Na ty przewodzie nie idzie żadne paliwo, nawet kropla nie spadła, co innego z wtryskiwaczy (niedużo, ale idzie). Ja oba przewody połączyłem trójnikiem nad pompą wtryskową i dalej do przewodu powrotnego do zbiornika.Wykorzystałem to małe kolanko z pompki, tym cieniutkim wejściem, gdzie szedł powrót z pompy wtryskowej.Na razie wszystko działa.Przejechałem dzisiaj 35 km i żadnych problemów ani przecieków.A i jeszcze jak narzekacie na hałas w aucie, to dobrym sposobem jest dołączenie do filtru powietrza długiej rury, (ja mam z poloneza od nawiewów nagrzewnicy) i puszczenie jej do dołu.Silnik będzie stamtąd ciągnął zimne powietrze i dodatkowo sporo się wyciszy.Miałem okazję to dzisiaj sprawdzić, bo długo już jeżdżę na tym patencie, (a ostatnio to odjąłem, bo mi przeszkadzało) i gołym uchem było słychać różnicę.Filtr hałasuje niemiłosiernie, bo bardzo słychać buczenie dolotu i ogólnie hałas z głowicy wychodzący przez filtr.Gdyby go całkiem przenieść do dołu, jak w lublinie, to było by jeszcze lepiej, bo hałas przenosi się też na ścianę grodziową, ale niestety w żuku mało jest miejsca na to.
Załączniki: |
Komentarz: Filtr paliwa przeniesiony ładnie pod maskę.
WP_20160218_13_59_48_Pro.jpg [ 1.09 MiB | Przeglądany 6833 razy ]
|
Komentarz: Separator wody, z dołączonym filtrem wstępnym, poza tym w zbiorniku.
WP_20160218_13_59_26_Pro.jpg [ 1.25 MiB | Przeglądany 6833 razy ]
|
|