Drut działa dobrze,o ile zawór działa dobrze, a drut jest nowy/nie pogięty.
Zawór musisz zdemontować z głowicy, odkręcić śrubke mocującą dźwignię, ściągnąć dźwignię, wyciaganąć sprężynkę. Potem odkręcasz dwie śruby mocujące pokrywę sworznia zaworu, może być ciężko ją zdjąć, nie próbuj na siłę,bo to amelinium, może pęknąć
Ewentualnie nożykiem do tapet ponacinaj z każde jstrony, aż zejdzie. Pod tą pokrywą powinien być malutki oring, pewnie będzie w jakimś syfie, on uszczelnia oś obrotową, ważne jest zarówno przyleganie do powierzchni pokrywy (gładka powierzchnia "stożkowa") , jak i przyleganie do osi zaworu, tam też powinna być gładka powierzchnia.
Sam sworzeń może być ciężko wybić, dobrze jest wymoczyć w czymś penetrującym, a potem od środka za pomocą jakiegoś pobijaka wsadzonego do środka sworznia wybić ten sworzeń na zewnątrz.
Sprawdź powierzchnię przylegania, oszlifuj delikatnie drobnym papierkiem typu 800-1000, wyczyść wszystko, kup nowy oring, musisz dopasować gdzieś w sklepie z takimi rzeczami, dorobić uszczelkę pod pokrywę z kartonu - wklej na silikon, i przy składaniu pamiętaj, że sworzeń może nie pasować byle jak, ale np tylko w określonej pozycji będzie działał prawidłowo. Musisz to od razu sprawdzić z położeniem zaworu na głowicy i dźwignią - w którym miejscu wypada Ci cięgno (drut), żeby trafiało prosto w koniec dźwigni i żeby pociągnięte do góry powodowało otwarcie zaworu, a wciśnięte w dół zamknięcie. Chyba, że chcesz mieć odwrotnie ,tylko musisz o tym potem pamiętać
No i nie spodziewaj się, że otwarty zawór będzie miał 100% światła otworu, on pewnie lekko ze skosa się otworzy. Ten typ tak ma. Czasem dokładność wykonania odlewu zaworu i/lub owtworu w sworzniu były różne.
Przy skręcaniu pokrywy - przeszlifuj na papierze 200-400 powierzchnie styku na jakimś klocku, zrobisz coś w rodzaju planowania powierzchni, dzięki czemu będą lepiej dolegać - no i nie dokręcaj na chama, tylko z czuciem. Jak silikon wyjdzie bokiem, to zetrzyj nadmiar
Podobnie z płaszczyzną przylegania do głowicy, ludziska często zbyt mocno dokręcali te zawory (podobnie jak gaźniki) i podstawy się gięły, musisz szlifować na płaskiej powierzchni tak długo, aż będziesz widział jednolite ślady po papierze na całym obwodzie zaworu. Wtedy też - odtłuścić, odrobina silikonu do silników (polecam Reinzosol, albo produkty firmy Wurth, oba nie są tanie, ale warte swej ceny, dużo lepsze od zwykłych "czerwonych" czy innych cud silikonach z motoryzacyjnych), nowa uszczelka, z drugiej strony też odrobina silikonu i przykręcić z czuciem. Po czasie wyschnięcia silikonu zadeklarowanego przez producenta, możesz wlać wodę do chłodnicy i sprawdzić,czy nie cieknie i zawór działa, jak wszystko ok, to wlewasz płyn i cieszysz się działającym zaworem.
Co ciekawe - sposobem na utrzymanie zaworu w funkcjonalności jest ... jego zwyczajne używanie. Bo nieruszany się zapieka, a jak od razu do czasu do obrócisz - nie zapiecze się tak szybko
Nie ma nic za darmo 
