zbiegusek pisze:
Heh... Wytrwałości i cierpliwości życzę. Na pewno wyjdzie jeszcze mnóstwo kwiatków (niekoniecznie zasadzonych przez wandali) ale to naturalna rzecz po tak długim postoju, na który pojazd poszedł bez wcześniejszego dłuższego zaznajamiania się z nim... Nieustająco trzymam kciuki!
Zdaję sobie z tego sprawę, że auto po tak gruntownym remoncie musi się dotrzeć i nie wszystko musi fungować tak, jakbyśmy tego oczekiwali.
Są jednak pewne granice itd...
W temacie reduktora pojawiło się małe światełko w tunelu, bo dzisiaj zweryfikowaniu uległ tym razem wał łączący skrzynię z reduktorem. EW założeniu reduktor pójść miał na stół, ale wcześniej wylądował na nim wał.
Kompensacja wzdłużna prawidłowa ale... wieloklin suchy...
Gdzie zatem światełko? Ano w krzyżaku od strony reduktora. Wygląda na nowy ale w jednej pozycji się zaciera i stawia wyraźny opór. Drugi chodzi płynnie, z właściwym małym oporem. Wróci więc jutro na warsztat jako reklamacja.
Ów krzyżak może być sprawcą tych wibracji i po wymianie wał wróci na swoje miejsce celem kolejnej weryfikacji reduktora. Ten wał i tylni idealnie wpisują się w podsumowanie warsztatu na dole.
Tym czasem jeden wyciek z okolicy korbowodu, może być wyciekiem spod uszczelki miski olejowej. Wszystko na to wygląda co w ogólnym kiblu jest nieco budujące. Za to cieknie pompa wspomagania...
Delikatnie ale jednak. Siedzi tam chyba miedziana uszczelka (?). Zrzut miski połączymy z obdukcją pompy.
Na koniec wracamy do układu chłodzenia. Tu temat rozgrywa się jakby dwutorowo, bo dzisiaj nie dawała mi spokoju chłodnica "lubelska" oraz "mesiowa". Jadąc na kolejne lublinowe obdukcje starałem sobie w ogóle przypomnieć, czy lubelska ma korek w chłodnicy, bo mesiowa ma? Tliło się w moim czajniku, że w związku ze związkiem, coś tu a`priori nie gra.
No to dzwonię do Zbieguska, który leci do swego Liubiciela i opowiada mi, jak to w oryginale jest. Wpadam do kumpla i lukam pod maskę. Patrzę na korek, na przebieg przewodów no i pierwszy fałsz w orkiestrze wodnej mamy. Co by nie przedłużać, po kolejnej konsultacji ze Zbieguskiem już w obecności kumpla wiemy już, jaką to ciekawą hybrydę mamy w której nie za bardzo systemowo jedno do drugiego pasuje.
Mesiowy układ chodzi (najprawdopodobniej) klasycznie, ze zbiorniczkiem wyrównującym ciśnienie w układzie. Mam tak w Toyocie. Lubelski nie ma korka w chłodnicy, tylko rozwiązanie, jak w moim Golfie np.
No więc trza poprawnie zbudować najpierw układ, pomijając ten oryginalny zbiorniczek lubelski. To jest dość proste. Przewód z trójnikiem przy nagrzewnicy zastąpimy nowym, drugi (gruby) zostanie zaślepiony a trzeci (już pod postacią cienkiego wężyka) wychodzący spod korka mesiowego pójdzie (miast jak jest teraz) do nowego zbiorniczka, znaczy coś się tam dopasuje od czegoś ze szrotu.
Ale to dzisiejsze dywagacje i decyzje...
Płyn nam wyjebało przez korek mesiowy, który po bliższym obejrzeniu ma lekko trafioną uszczelkę, no w tym nowym układzie powinien on w zasadzie robić na dębowo. Dlaczego tak ciśnie rosło...? Ano dlatego, że...
...otwór odprowadzający nadmiar płynu był się był zapachał...
Skąd ten syf tam? Silikon jakby.
Cytuję:
"Silnik był płukany jeszcze bodaj w Kosakowie-teraz jak sobie popracował dłuzej-puścił brudy i jest to normalne.Spuścić i wymienić płyn,koniec kropka."
Otóż silnik nie był płukany w Kosakowie, tylko w serwisie u kolegi i wyjebało z niego tyle szamba, że włos się na głowie zjeżył. Z tej operacji miałem foty ale gdzieś posiały się.
Prosiłem, by wypłukana została nagrzewnica i ponoć płukana była solidnie przez kolegów warsztatowców. Ja wypłukałem osobiście te dwie, dodatkowe ale na razie do układu nie weszły.
Edycja:
Zresztą pisząc to teraz widzę, że całe to płukanie silnika było na ch... skoro zalany wodą (sic!) stał przez ponad pół roku... K... jego mać!
Łącznie z kupionym przeze mnie wtedy płynem...
Druga sprawa. Silnik jeszcze w Kosakowie chodził i został na potrzeby prób zalany przez warsztat... wodą. Po ch... więc było płukać po raz kolejny? Został po wypłukaniu wody zalany różowym płynem i to powinno wystarczyć.
Przed wyjazdem na badanie układ został odpowietrzony ale ja się pytam jak, skoro zawór nagrzewnicy był przymknięty na dębowo przez zatartą linkę w pancerzu?
Ch..., że nie było ogrzewania a nagrzewnica ponoć gorąca!
Padł argument, że po przeprowadzce z Kosakowa, gdzie "mogliśmy spokojnie jeździć i sprawdzić układ i pracę reduktora" w nowej okolicy bez badań chłopaki takiej możliwości nie mają.
Otóż reduktor i układ chłodzenia wraz z intercoolerem (do niego nie ma zastrzeżeń) został złożony jeszcze w Kosakowie i chłopaki mieli w ch... czasu i możliwości, by to wszystko sprawdzić.
Filmik z Kosakowa. Odpalenie Wrubla "przeżyłem" na robocie w Niemczech. Filmik kręciłem trzy tygodnie później (wtedy jeszcze intercoolera nie było):
https://www.youtube.com/watch?v=ZERkbF6BeCcZbiegusku, możesz zatrzymać kadr i zobaczyć, jak chłodzenie jest rozwiązane obecnie.
Warsztat był na prywatnej działce i wokół placowego złomu można było nakręcić ze 20 kółek, co by zweryfikować wszystko to, co robię teraz ja.
Zasadniczo olałbym ten dyskurs i wylanie żółci ale nie widzę korelacji:
Cytat:
"Co do jakości prac które robiłem-nie mam sobie nic do zarzucenia."