Naprawdę by pasowało, żeby nikt go nie zgnoił, bo to chyba jedyny nowy, nieużywany Żuk , w Polsce.Fajnie sobie zobaczyć takiego żuka prosto z fabryki, jak to wszystko wyglądało itd.Ja bym osobiście wolał, żeby to był mikrobus.Żebyśmy żyli w normalnym kraju, to nie tylko taki jeden nowy by stał, bo może nawet postawili by po jednym z każdego typu.Przydał by się jakiś z andorią.Szkoda, że nie ma podróży w czasie, bo by się przeniósł i kupił jakiegoś prosto z fabryki.Postawić go w suchym i ciepłym miejscu i niech cieszy oczy.Żeby tak można było takiego nowego zamówić.Jak by istniały tłoczniki, to pewnie Honker mógłby takiego wyprodukować, w końcu to tam powstawały.Z wytłoczeniem blach, to nie problem, gorzej później to poskładać do kupy, bo przecież chyba mieli jakieś matryce do tego, w sensie, żeby to wymiary trzymało?Podejrzewam, że dysponując konkretną gotówka, to dało by się wszystko załatwić.Nawet bazując na starym nadwoziu, powymieniać stopniowo wszystkie oblachowania na nowe, wykąpać całość w tych wannach, kataforeza itd. i był by praktycznie jak nowy.Wyremontowanie ramy w warunkach fabrycznych, to żaden problem, bo jak wyżej, kąpiel i lakierowanie.Można wypiaskować.Robiąc takie cyrki, to można od razu poszerzenia odpowiednie zrobić i wpakować od razu zawieszenie i most z lublina.Fotele, tapicerki, żaden problem.Włożyć silnik ADCR i można hulać.Pamiętam doskonale czasy, kiedy żuki jeszcze królowały.Ten, którego kupiłem od kuzyna, stał swego czasu u mnie na garażu i pamiętam, jak nieraz szedłem, żeby w nim posiedzieć.Ten zapach nowości, to jest to, czego nie zapomnę do końca życia.On po dziś dzień, jest praktycznie fabryczny, ale wymaga naprawdę lekkich prac blacharko-lakierniczych, trzeba by dobrać lakier, żeby polakierować zniszczone elementy i całość przepolerować, choć on do dziś się świeci.Podłoga z tyłu fabryczna, wykładzina nie zniszczona itd. podłoga kabiny bez korozji, fabryczne wygłuszenie jest całe, więc można powiedzieć, że rodzynek.Jedyne co, to ta blacha i ramę by można było odświeżyć.Kupiłem go, bo chciał na złom oddać, a dla mnie, to był jednak kawałek historii i zżyłem się z tym autem, jak by było moje.A drzwi się zamykają lżej, niż w moim.
|