Generalnie to sporo się działo przez te 5 lat...
Samemu "opracowałem też własną technologię"
Jest banalnie prosta (na serio!!!):
Regularnie chodzę na okoliczne złomy i jak znajdę popsutą felgę, ale z dobrymi wąsami, to te wąsy odzyskuję z niej (szlifuję od tyłu "na równo" z felgą nity i je wybijam punktakiem). Później bierzesz nowe nity, przycinasz je i nitujesz do własnej felgi "oryginalne, fabryczne wąsy"
Dorwałem kiedyś felgę ze zniszczoną obręczą, ale dobrymi otworami na wąsy i szpilki. Wziąłem kątówkę i wyciąłem centralną część tej felgi jako szablon. Jak teraz mam ładne felgi z lat 90-tych, gdzie nie było otworów na wąsy, to dosłownie minuta roboty:
a) przykładasz "szablon" z wyciętego kawałka felgi,
b) skręcasz go zwykłymi śrubami w miejscach na "szpilki" z dobrą felgą
c) wiercisz otwory wiertarką
d) odkręcasz szablon i możesz nitować wąsy
wszystko robię w minutę
Przy okazji dorwałem też sporo felg do swojej Nyski przy których w zasadzie niczego nie trzeba już robić - ani z wąsami, ani z niczym
były perfekcyjne "na dzień dobry" - tylko jeszcze te kilka kompletów felg do piaskowania i w lakierek RAL 9001 "biały krem"
yyym tylko niestety na dzisiaj nie mam nic do odsprzedania (bo mam do ogarnięcia aż 4 Nyski!!!)
...ani też nie mogę przyjmować zleceń, bo mam takie urwanie głowy, że nawet czasu nie ma człowiek żeby się po tyłku podrapać...
ale radą chętnie zawsze pomogę
Złom, złom i jeszcze raz wycieczka na złomowisko - trochę czasu i szczęścia, a na bank trafisz co potrzebujesz
