Zbierałem się w sobie długo aby znowu coś napisać o projekcie i w końcu się zmobilizowałem. Cóż, życie ostatnio mnie nie rozpieszcza i trzeba się zmagać z problemami, które się samemu stworzyło (zupełnie tak jak ustrój socjalistyczny
) Koniec końców raczej się z nimi uporam, przynajmniej grzebanie przy żuku zapewnia małą odskocznię od tych całych zmartwień
Ale dość już o mnie, pora na trochę konkretów. Dokańczając poprzedni wątek wspomagania/układu kierowniczego udało mi się już to ogólnie zrobić i wszystko działa. Czeka mnie tylko poprawienie dwóch kwestii. Muszę dorobić nowy przewód zasilający płyn do maglownicy, bo jeden nie jest optymalnie ułożony i trochę dynda od spodu auta(jest to oryginalny wąż od bmw, ma wstawiony kawałek stalowej rurki, która wymusza właśnie takie położenie) Zmienić będę musiał też mocowanie łożyska wałka kolumny kierowniczej. Dotychczas był to prototypowy wydrukowany element, ale już mam przygotowane stalowe gniazdo łożyska, trzeba będzie dorobić nową łapę do karoserii.
Następnie udało mi się ogarnąć przednie zawieszenie. Dotychczas były tutaj trzy problemy. Pierwszym było to, że podczas skrętu w niektórych miejscach sprężyna zawieszania obcierała trochę o kielich. Niestety był to fakap z mojej strony podczas projektowania kielichów zwrotnic. Nie uwzględniłem tego że sprężyny mają lekko jajkowaty kształt, przez co właśnie przycierały o kielich gdy były już bardziej skompresowane od nacisku masy auta. Drugim problemem był negatywny pochył zwrotnicy(musiałem rozsunąć od siebie mocowania poduch kolumny mcpersona o 2cm, czyli trzeba było przesunąć otwory o 1cm do zewnątrz po obu stronach) Trzeci był taki, że zawieszenie stało ok 3cm wyżej niż powinno. Dolne wahacze powinny być ułożone w poziomie a były widocznie wychylone w dół. Postanowiłem zastosować gwintowane zawieszenie, ponieważ posiada ono znacznie mniejsze sprężyny względem oryginału i jest też oczywiście możliwość regulacji jego wysokości. Dzięki takiemu rozwiązaniu udało się uniknąć konieczności przerabiania kielichów, aby je dostosować do standardowych sprężyn.
Dorobiłem również rozpórkę, na zdjęciu jest tylko jeden pręt łączący kielichy, ale docelowo będą dwa.
Potem kontynuowałem zabawę w blacharza-amatora. Dorobiłem skrzynkę na elektronikę, która będzie się znajdować pod fotelem pasażera. Pojawiła się też wnęka na akumulator, będzie się znajdować za tylnym prawym kołem. Przy okazji zrobiłem też porządek z kablami, które idą na tył auta. Z pęczka kabli o średnicy 2cm został tylko taki o grubości kciuka, tyle co trzeba na światła.
Powstała również pokrywa silnika, czeka mnie jednak jeszcze zrobienie wzmocnień od wewnątrz.
Obecnie dłubię przy elektryce z przodu, trzeba ogarnąć światła, wycieraczki, klakson i inne takie. Jednocześnie kończę sprawy przy zbiorniku paliwa, aby w końcu móc położyć podłogę z tyłu. Zastosuję płytę skleję, taką jak we współczesnych busach. Nie mogę się już doczekać aby zobaczyć efekt końcowy. Ehhh, jestem tak blisko, a jednocześnie tak daleko
Działo się sporo więc po kolei. Pod koniec września ruszyłem z pracami nad podłogą, na początek zająłem się podłużnicami i mocowaniami do ramy( wszystko wykonane z blachy 1,5mm) Z racji tego że podłoga będzie wykonywana specjalnie pod konstrukcję ramy i silnika musiałem zrezygnować z zastosowania zamienników oryginalnego poszycia. Podumałem nad tym jak to sensownie rozwiązać i postanowiłem oprzeć podłogę na ramce z kwadratowych profili(do których zostały przyspawane jednocześnie mocowania foteli) dzięki takiemu rozwiązaniu mogłem wykonać sporą część poszycia z jednego arkusza(dodatkowo wzmocnionego przetłoczeniami wykonanymi przy pomocy żłobiarki) Następnie wpadły elementy podłogi nad kielichami zawieszenia. W międzyczasie sinik został cofnięty o 11,5cm aby zrobić miejsce na chłodnicę klimatyzacji. W tym celu dorobiłem nowe łapy silnika a od strony skrzyni begów wystarczyło przespawać mocowania. W końcu chyba wał przestanie być skracany 
Tym razem został też zregenerowany na gotowo aby nie wracać do tematu(koszt całkowity 1050zł) Ważną kwestią do zaadresowania był też zbiornik paliwa. Wcześniej kontaktowałem się z jedną firmą zajmującą się takimi rzeczami, ale ostatecznie straciłem tylko czas czekając na termin(bo mieli zawalony grafik na trzy miesiące) W końcu namierzyłem osobę z pod warszawy, która mi to wykonała. Teraz będzie jedynie płacz portfela przy tankowaniu do pełna, bo pojemność wynosi skromne... 120l 
) Ci kibicuję!
Chciałbym aby postępy były większe, ale muszę to wszystko ogarniać sam i tak to właśnie schodzi powoli. Patrząc wstecz zrobiłem jednak spory postęp, i to mnie motywuje aby nie porzucać tego, co już stworzyłem dzięki swojej ciężkiej pracy. 
