Witam serdecznie wszystkich Nysomanów.
Mam 17 lat i mam na imię Mateusz. Moja przygoda z Nysami zaczęła się w zasadzie od dzieciństwa, gdyż Ojciec miał Nysę 522 Towos od roku 1987 jako Pomoc Drogową. Przez rodzinę przewinęły się trzy sztuki, wszystkie Towoski.
Jednakże mając 10 lat nie zdawałem sobie sprawy z unikalności modelu - Nyska z powodu braku miejsca do garażowania no i oczywiście ogromnego wyeksploatowania (holowanie m.in Skody Felicji Combi z samego Budapesztu, liczne podróże do Holandii i holowania po całym kraju) skończyła na złomie. Gdybym wtedy wiedział...Nie pozwoliłbym na to.
Ogólnie od ponad roku zażarcie interesuje się polską motoryzacją a zaczęło się od ogólnej pogawędki o samochodach dostawczych i oczywiście wszyscy zachwycali się zachodnimi produkcjami a ja dla zwykłej dyskusji przytoczyłem przykład woła roboczego który dzielnie harował na utrzymanie naszej licznej rodzinki. Jednakże mimo zamieszkiwania w dość ruchliwej miejscowości no i blisko dużego miasta od ładnych 2-3 lat nie widziałem żadnej jeżdżącej Nysy - stoi za to jedna jako "małe pomieszczenie gospodarcze".
Ale w minioną sobotę jadąc z Ojcem na działkę na drodze Szamotuł do Kaźmierza k. Poznania ok 7.20 widzieliśmy piękną 522 T kolor - ciemny granat, bardzo zadbana, może właścicielem tej ślicznotki jest ktoś z Forumowiczów? Wydaje mi się iż raczej ktoś pociska na LPG gdyż nie słyszałem charakterystycznego brzękotu S-21, a w samochodzie ogólnie było dość głośno więc mogłem się mylić. W każdym bądź razie widok jeżdżącej Nysy podziałał jak narkotyk - po prostu kiedyś muszę nabyć to auto czy się to będzie komuś podobało czy nie. To na razie tyle ode mnie
